Mój piętnastoletni wnuk, Bartek, cudem przeżył ciężki wypadek. Niestety, potrzebna jest kosztowna rehabilitacja i wózek inwalidzki, na który NFZ dopłaca tylko część kwoty. Mojej synowej ani mnie w tej chwili nie stać na dopłacenie reszty, ona została sama z dwójką dzieci, ponieważ jej mąż, (a ojczym mojego wnuka) zostawił rodzinę po wypadku, gdyż "sytuacja go przerosła", ja jestem inwalidką utrzymującą siebie i nastoletnią córkę z renty, a mój syn, czyli ojciec mojego wnuka nie żyje od 10 lat... Pomóżcie, proszę, Bartkowi w tym, żeby mógł chociaż siedzieć, a w przyszłości może i chodzić, bo bez Was nie damy rady! Bezsilność nas zabija, a same łzy Bartkowi nie pomogą... Jeśli nie możecie pomóc, to proszę, chociaż udostępniajcie! Dziękujemy z całego serca za każdy, najmniejszy, szlachetny gest z Waszej strony. U W A G A ! ! ! Ponieważ będę musiała zweryfikować konto przelewem, więc podam konto mamy Bartka, bo tak będzie najprościej. Wówczas zmieni się nazwisko osoby prowadzącej zrzutkę, bo takie są zasady, że musi być nazwisko właściciela konta. Ale to nadal jest moja zrzutka, nazywam się Ewa Eytner i jestem babcią Bartka. Przepraszam za zamieszanie.