Proszę pomóżcie uratować mojego przyjaciela!

Jordanek jest w naszej rodzinie od małego szczeniaczka. Kiedy pierwszy raz go przytuliłam miałam 9 lat więc można powiedzieć, że wychowaliśmy się razem. Nigdy nie miał żadnych problemów zdrowotnych, był silnym i wesołym łobuziakiem, którego zawsze wszędzie było pełno dlatego gdy widzę jak teraz cierpi i leży tylko w swoim łóżeczku łamie mi się serce..

Zaniepokoiło mnie, że Jordan nie może się załatwić, ma napuchnięty brzuch oraz nie chce nic jeść, skontaktowałam się z weterynarzem i już w poniedziałek byliśmy na badaniach na których dowiedziałam się, że mój kochany piesek ma zapalenie pęcherza oraz kamienie i piasek w pęcherzu moczowym. Pan weterynarz nie był w stanie założyć cewnika gdyż cewka moczowa była już zatkana.. Jordan dostał leki i na drugi dzień zgłosiliśmy się do kontroli z której wynikało, że stan pieska się polepszył cewnik wszedł cały więc odetchnęłam z ulgą, że operacja nie jest już konieczna dostaliśmy lekarstwo do domu. W środę piesek odzyskiwał siły i już lepiej było mu się załatwić więc myślałam, że leki pomagają niestety, w czwartek nastąpiło pogorszenie się stanu zdrowia Jordanka, krew zamiast moczu więc znów pojechaliśmy do weterynarza gdzie dowiedziałam się, że musi on przejść operację ponieważ jego malutki organizm nie daje sobie rady z infekcją, zatruwa się i jest to zagrożenie życia.

Na wizyty w tym tygodniu wydałam już prawie 600 zł koszt operacji wynosi od 600 do 800 zł. i nie stać mnie już na tak kosztowny zabieg.

Boję się, że nie zdołam uratować mojego przyjaciela i będę musiała przytulić go już ostatni raz na zawsze.