EDIT: Jestem po częściowej rehabilitacji, jest lepiej ale jeszcze daleka droga przede mną... Znacie mnie.. nigdy nikogo o nic nie prosiłam , sama organizuje akcje i pomagam potrzebującym.. jak wiecie 8 miesięcy temu wypadek zrujnował moje zdrowie i życie. Zmiażdżone kolano i piszczel. Tylko jeden lekarz podjął się rekonstrukcji. Operacja, rehabilitacja. Przez cały ten czas żyłam nadzieją, że będzie ok.. nieustanny ból ale zagryzłam zęby i do przodu.. niestety kolano trzeba operować jeszcze raz. I tu pojawia się problem. Bezpośrednio po operacji muszę poddać się bardzo intensywnej rehabilitacji. Jej koszt to około 12000 zł. Część dam radę ale reszta...Do terminu refundowanej nie dożyje a bez niej będzie gorzej niż jest teraz. Niestety koszt przekracza moje możliwości finansowe. Pracuje, realizuje rozpoczęte przed wypadkiem przedsięwzięcia ale niestety wystarcza na bieżące potrzeby. Stad moja prośba o wsparcie. Nie pora jeszcze na wózek i balkonik.. trasy gotowe wiec jak się uda na jesień odwdzięczę się imprezą jeszcze większą niż dotychczasowe. Jest mi strasznie głupio ale nie widzę innej możliwości..