Cześć!Choroba mojej mamy spadła na nas dość niespodziewanie kilka miesięcy temu. Od roku mieszkałam w Warszawie, wynajmowałam tam pokój, poznałam wielu ludzi, znalazłam pracę. Złośliwy rak jajnika, który dopadł moją mamę zmusił mnie do tego by wrócić do rodzinnego miasta i być z mamą w tych najtrudniejszych momentach. Mama obecnie jest po trudnej i długiej operacji, dochodzeniu po niej do siebie, oczekiwaniu na wyniki i rozmowach na temat dalszego leczenia. Obecnie jest w trakcie chemioterapii, która pozbawiła ją już wszystkich włosów. Odkąd pamietam moja mama miała długie włosy, bardzo też pilnowała tego u mnie i nigdy nie chciała żebym je ścinała.Na początku wydawało mi się, że pogodziła się z tym, że straci włosy, „przygotowała” się na to nawet, idąc do fryzjera i ścinając włosy do ramion przed rozpoczęciem chemii.Teraz, gdy jest po drugiej chemioterapii i nie ma już żadnych włosów wiem, że jedyne o czym myśli to to, żeby moc normalnie wyjść do sklepu by ludzie dookoła nie patrzyli na nią dziwnie. I wiem też, że chciałaby mieć perukę ale niestety nie jesteśmy w stanie zorganizować takich pieniędzy w tak krótki okres czasu.Stąd ta zrzutka!Postanowiłam, że chciałabym zrobić mojej mamie taki prezent na święta, niestety sama nie jestem w stanie tego zorganizować, dlatego mocno wierzę w to, że znajdą się ludzie, którzy będą w stanie mi pomóc.Z góry ogromnie dziekuję za każdą złotówkę przeznaczoną na ten cel, modlitwy, chęci i dobre słowa!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Oby pomoglo trzymam kciuki!