Depresja ściągnęła mnie na dno, zobowiązania finansowe ciągną mnie w dół
Depresja ściągnęła mnie na dno, zobowiązania finansowe ciągną mnie w dół
Nasi użytkownicy założyli 982 491 zrzutek i zebrali 1 005 354 141 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Od kilku lat zmagam się z depresją i obecnie zdiagnozowaną - Chorobą Afektywną Dwubiegunową. Byłam osobą, po której nawet nie było widać, że może zmagać się z trudnościami natury psychicznej. Prowadziłam firmę, otwierałam kolejne biura w różnych częściach Polski, zarządzałam zespołem, rozwijałam swoje pasje. Od pół roku moje życie się wali i gdy sięgam dna, okazuje się, że jest kolejne, i kolejne… Tylko, że ja nie mam już sił i czuję, że tracę swoje życie. Firma razem ze mną poszła na dno.
Aktualnie, po próbie samobójczej i dwóch hospitalizacjach na Oddziale Kliniki Psychiatrii, przebywam na Dziennym Oddziale Psychiatrycznym w Białymstoku, gdzie uczę się codziennego funkcjonowania. Przed utratą sensu trzyma mnie kochający mnie partner, nasz psiak i moja fotografia, która nigdy nie była dla mnie tylko obrazem. Decydując się na Dzienny Oddział, pozbawiam się możliwości pracy. Tym sposobem moje długi powiększają się, a ja osiągam kolejny poziom dna. Jestem w sytuacji bez wyjścia. Nie potrafiąc wstać z łóżka, nie jestem w stanie podjąć się jakiejkolwiek pracy. Mając w sobie lęk o każdy dzień i brak stabilności finansowej, nie potrafię stanąć na nogi. Jestem dobita, bo za coś mieszkanie, jedzenie czy ZUS niezamkniętej jeszcze działalności opłacić muszę. Chciałabym móc prowadzić działalność, organizować jak dotąd warsztaty, wykłady i sprzedawać swoje prace. To właśnie fotografia trzyma mnie i pomaga radzić sobie z zalewającymi mnie emocjami. Swoje pęknięcia na duszy zamykam w kadrach, gdzie cierpienie i ból tworzą spójne kompozycje.
Na ten moment nie potrafię nawet złożyć słów, niemniej czuję moc jaką niesie za sobą fotografia w moim życiu. Po prostu chcę się nią dzielić. Temat zdrowia psychicznego, odkąd się z nim spotkałam, jest dla mnie tematem naturalnym. Gdy pierwszy raz będąc w kryzysie psychicznym poczułam negację mojego stanu ze strony drugiego człowieka zrozumiałam, że nie ma we mnie zgody na takie traktowanie. Natychmiast zrodził się we mnie bunt przeciwko braku świadomości i podstawowej wiedzy na temat trudności natury psychicznej wśród społeczeństwa. Dlatego w swojej internetowej działalności (kiedyś jako @swiatoczula) zawsze otwarcie mówiłam o depresji, o swoich zaburzeniach, aby edukować i uświadamiać w temacie zdrowia psychicznego. Dzisiaj, już jako @miejsce_procesu, www.miejsceprocesu.pl - chciałabym wrócić do swoich działań.
Czuję, że powiększające się długi i strach o każdy dzień nie pomagają mi ani funkcjonować, ani zdrowieć. Wprost przeciwnie, tracę już nadzieję i nie potrafię wyobrazić sobie swojego życia. Uświadamiając sobie to, cierpię do granic możliwości. Nie mogę zrozumieć, że opuściły mnie nawet marzenia i chęć spełniania się. Marzyłam o tym, by mówić fotografią jednocześnie uświadamiając o trudnościach natury psychicznej. W przyszłości planowałam zostać Asystentem Zdrowienia, by przez swoje trudne doświadczenia pomagać innym w powrocie do życia. Ale nawet tego nie mogę zrealizować, kurs to prawie 6 tysięcy złotych, a moje życie ciągle przypominam mi, że nie mam nawet za co żyć.
Może to głupie co robię, ale ja po prostu już nie umiem sobie pomóc.
Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Wierzę, że uda mi się zwrócić światu Waszą dobroć, lecz to jeszcze nie ten moment.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja

❤️❤️❤️❤️całym sercem z Tobą
Chciałbym zadać jedno pytanie. Otóż czemu nie zrezygnujecie z mieszkania na rynku Kościuszki w scislym centrum, jeżeli w innych dzielnicach są nieraz o połowe tańsze. Czemu wynajęty jest lokal tez w ścisłym centrum, zamiast tańszej piwnicy. Czemu nie zawiesiliscie działaności? Jak jest brak pracy.
Odpowiem, chociażby ze względu na Twój trud (i konieczność płatności), by pozostać anonimowym :) Mieszkamy z centrum, bo tutaj udało mi się we wrześniu tamtego znaleźć mieszkanie, w którym dostałam możliwość zamieszkania z psem (bardzo trudno jest znaleźć wynajmującego pozwalającego na to). Mieszkamy wspólnie, na 20-kilku metrach, płacąc mniej niż standardowe mieszkanie w dalszej okolicy (nawet mniej), niemniej przyjmuję tok rozumowania - bliżej centrum = wyższa cena. W moim przypadku na szczęście tak nie jest. Wynajęty jest lokal, gdyż potrzebuję miejsca do przechowywania mebli po mojej zmarłej Babci, nie jestem w stanie ich wyrzucić na śmietnik, a lokal jest wynajęty po bardzo okazyjnej cenie, niewiele większej niż garaż / inne lokum. Kiedy pozwoli mi zdrowie, chcę mieć tam swoją ciemnię (pierwsze kartony już rozpakowałam) i będę mogła wykonywać odbitki i je sprzedawać. W tym momencie jest kosztem mojej działalności, co jest korzystne w tej sytuacji. Działalność zawieszam z końcem tego miesiąca, nie mogąc zrobić tego wcześniej ze względów odbywającego się stażu w mojej firmie, w którym to pół roku temu zobowiązałam się do jej zatrudnienia na minimum miesiąc po odbyciu stażu. Dzięki temu, klient, który pozostał we współpracy mógł mieć wykonaną usługę, a ja opłacony częściowo ZUS. Jestem aktualnie w trakcie pozyskiwania renty oraz orzeczenia o stopniu niepełnosprawności z nadzieją, że uda mi się je uzyskać. Mam nadzieję, że zaspokoiłam Twoją ciekawość, szczególnie silną (niechęć ujawnienia się utwierdza mnie w tym). Pozdrawiam, proszę pamiętać, że nikomu krzywdy nie robię, ani nie zmuszam do wpłat, to decyzja tylko i wyłącznie wpłacających. Pozdrawiam, Diana
Trzymam kciuki! Wracaj do formy!
🤞
Dużo zdrowia! Trzymaj się. Mam rodzeństwo, które też choruje / chorowało na choroby psychiczne. Leki, terapia… trudne momenty. Widząc Twoją sytuacje z brakiem wsparcia rodziny, całkowicie popieram dezycję zrobienia zbiórki!