Reksio... ten pies nawet ma imię.

Miał w miarę ciepłą budę z szyldem ze swoim imieniem. Teoretycznie miał właściciela. Człowieka, który nie potrafił zająć się sobą. Uzależnienie zrobiło, swoje człowiek w ciężki stanie trafił do szpitala. Pies został sam.

Na szczęście dla niego. Sąsiad poprosił nas o pomoc. Wygląd Reksia jest odrażający. Śmierdzi przeokrutnie i a jego ciałko pokryte jest strupami. Ale Reksio jest przekochanym psem. Mimo sporej rezerwy i strachu zaufał nam szybko. Ze smakiem pałaszował smaczki i wyciągał główkę do głasków, które z ufnością przyjmował. Nie reaguje na koty i na inne zwierzęta.

go stan jest przewlekły.

Choroba toczyła jego chore ciałko od wielu miesięcy. Zagnieździły się w nim paskudne pasożyty nużeńce i pchły. Zjadały go żywcem a on nie umiał się obronić. Mimo tego jest ufny, w miarę pogodny i cierpliwie znosi nieprzyjemne zabiegi.

Dla Reksia będziemy szukać fundacji, jednak ze względu na charakter choroby może tam trafić dopiero po wyleczeniu. Prosimy o pomoc w opłaceniu jego kuracji. Reksio przebywa w okolicy Mińska MAzowieckiego gdzie jest leczony.