Na leczenie i Intensywna rehabilitację
Na leczenie i Intensywna rehabilitację
Nasi użytkownicy założyli 1 232 062 zrzutki i zebrali 1 365 999 305 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
POMÓŻ W WALCE ZE CHOROBA DEVICA. Mam na imię Karolina, mam 32 lata. Moje życie zawaliło się w kwietniu 2015. Pewnego ranka obudziłam się z osłabieniem siły mięśniowej zwłaszcza w lewej ręce. Co uniemożliwiało mi wtedy granie na pianinie, i miałam problemy z czynnościami dnia codziennego. Umówiłam wizytę u neurologa w trybie pilnym. Pamiętam dostałam wtedy skierowanie na oddział neurologii. Dowiedziałam się wtedy że to najprawdopodobniej SM, tam podali mi sterydy, ale słabo pomogły. W okresie lipiec-wrzesień byłam w szpitalau na oddziale neurologii z kolejnym rzutem a potem na oddziale rehabilitacji. W tym okresie jeszcze miałam zwiększone problemy z niedowidzeniem i ponownie przyjmowałam sterydy. Efekt był chwilowy. W lutym 2017 roku stwierdzono u mnie kolejne zapalenie nerwu wzrokowego, ponownie dostałam sterydy i ponownie to nie pomogło, myśleli wtedy zrobić mi plazmaferezy ale ich nie miałam. I wtedy właśnie usłyszałam że to może być choroba Devica. W 2018 roku z diagnoza Serepozytywnym NMOSD trafiłam do kolejnego szpitala z rzutem gdzie byłam leczona sterydami, plazmaferezami i na koniec immunoglobulonami co efekt był chwilowy ponieważ za 3 miesiące trafiłam ponownie z rzutem do szpitala pod postacią niedowładu czterykończynowego, który ponownie był leczony sterydami, plazmaferezami i immunoglobulonami ale podczas tego pobytu doszło do zakażenia krwi inaczej mówiąc sepsy, która doprowadziła ze juz całkowicie trafiłam na wózek. I wtedy wysali mnie na dalsze leczenie do Warszawy gdzie byłam tam diagnozowana i z potwierdzona diagnoza że to na 100 procent jest NMOSD wróciłam do domu.
Nie chodząca już wróciłam do domu na 4 tygodnie. Gdzie później trafiłam na rehabilitację ale podczas tego pobytu nastąpił kolejny rzut z, którym przewieźli mnie do Warszawy gdzie zostało mi zmienione leczenie na bardziej agresywny lek, bktóry pomógł trochę odpuścić chorobie. Ale w między czasie został u mnie zdiagnozowany nowotwór pęcherza na szczęście nie złośliwy. Ale już do końca życia muszę to kontrolować. Później nastąpił Covid gdzie moje leczenie zostało przerwane co przyniosło dla mnie straszne skutki, rzuty co miesiąc o ciężkim przebiegu. A najgorsze dla mnie był okres styczeń - kwiecień 2022 ponieważ tak długo leżałam w szpitalu ponieważ przy zabiegach plazmaferezy doszło znowu do zakażenia krwi czyli sepsy i chyba nie było wesoło ponieważ trafiłam na Oiom a jak z niego wyszłam to był kolejny ciężki rzut. Ale już wtedy usłyszałam od Pani doktor że nóg się nie da odratować i że muszę się już pogodzić z tym że nigdy nie będę chodzi to był dla mnie naprawde ciężki okres w życiu, strach jakiego nigdy nie doświadczyłam... Depresja, płacz, załamanie, bezradność... nawet myśli samobojcze
Obecnie zbieram na rehabilitację prywatną i leczenie.
Dlatego kochani, każda złotówka będzie dla mnie na wagę złota. Bardzo Wam dziękuję za pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!