Nazywam się Konstanty i wieżę w wewnętrzną dobroć ludzi )))))))

Urodziłem się 10 maja 2006 roku, jako zdrowe dziecko. Moje dzieciństwo mijało beztrosko, szczęśliwie i w rodzinie pełnej miłości. Chodziłem do dwóch przedszkoli, do zwykłego i muzycznego, grałem na pianinie, chodziłem na judo i taniec. Aż pewnego dnia wszystko się zmieniło.

Latem 2012 roku, kiedy miałem 6 lat wyjechałem na tydzień do dziadków. Słońce, zabawy przy wodzie - to miała być świetna przygoda, odpoczynek i mnóstwo radości, a było topienie się 24 czerwca, ratowanie życia, reanimacja. Szkoła od września, plany na przyszłość, uzdolnienia muzyczne, wszystko zmieniło się w jednej chwili. 1 rok walki ze śmiercią, chorobą i znieczulicą systemu doprowadziło mnie do diagnozy. Medycznie moja choroba nazywa się encefalopatia niedokrwieniowo- niedotleniowa, spastyczne porażenie czterokończynowe, padaczka lekooporna.

Nie potrafię samodzielnie siedzieć ani chodzić. Z całych sił walczę aby stać się samodzielny. Codziennie dzielnie ćwiczę w domu, szkole i na turnusach wyjazdowych. Rehabilitacja pochłania bez reszty mój i mojej mamy czas oraz środki finansowe.

Za ostatnie 2 lata urosłem ok 20cm, co spowodowało że fotelik samochodowy jest za mały na mnie, a jednocześnie szybki wzrost utworzył skoliozę, która pogłębia się. Aby powstrzymać zwiększenie skoliozy potrzebuję odpowiedniego wózka oraz rehabilitacji. Wózek mam, a wyjazdy na rehabilitację oraz do szkoły bez fotelika samochodowego nie są możliwe.

Koszt takiego fotelika to 11700zł, a NFZ refunduje tylko 700zł. Dzięki pomocy wielu osób uzbieraliśmy już większość, tzn. 8700zł, brakuję jeszcze 3000 zł.

Wieżę, że dzięki Wam, ludziom o wielkich sercach na pewno uda się uzbierać tę brakującą kwotę. Z góry serdecznie dziękuję wszystkim darczyńcom

.