Mamy bezpośredni kontakt do przyjaciół w Ukrainie. To mężowie, ojcowie i chłopaki, którzy jeszcze tydzień temu byli zwykłymi studentami, inżynierami, przedstawicielami handlowymi. Zostali zmuszeni uformować jednostkę samoobrony terytorialnej. Jest ich ponad 500 i brakuje im wszystkiego. Wczoraj, dzięki pomocy wspaniałych ludzi udało się nam kupić rzeczy za 10 tys zł, ale im więcej tym lepiej. Wszystko trafi jeszcze dzisiaj (2.03) do Ukrainy. Transport będzie w nocy. Kolejny jutro - pojutrze (3.03-4.03).

Spieszymy się, bo potem mogą już nie dotrzeć. Rosja chce odciąć jak najszybciej Kijów i całą Ukrainę od dostaw ze strony polskiej granicy.

Potrzeba jest praktycznie wszystkiego co pomoże im w obronie ich domu i kraju. Oprócz sprzętu takiego jak latarki, plecaki, kupujemy przede wszystkim bandaże, środki odkażające oraz leki. Współpracujemy w tym zakresie z zaprzyjaźnioną apteką i lekarzami z którymi konsultujemy zbiórkę i zakupy.

Takie akcje są najsprawniejsze i docierają do potrzebujących najszybciej, a w ich przypadku nawet godziny opóźnienia w otrzymaniu pomocy mogą być decydujące.