W czerwcu tego roku mój tata znalazł na polu tego słodkiego Ziutka. Nie wiemy czy komuś uciekł czy ktoś go zostawił na pastwę losu. Ziutuś jest pogodnym i szalonym kotkiem, czasami trochę broi, ale na takiego słodziaka nie da się złościć. Wraz z chłopakiem zabraliśmy go do domu, w którym będzie czuł się kochany i bezpieczny. Pewnego dnia przestał jeść. Weterynarz stwierdził że ma złamaną żuchwę, przez co nie może otwierać buźki i normalnie jeść i żeby mu pomóc potrzebny jest poważny zabieg. To była straszna wiadomość. Udając się do kolejnego weterynarza dostaliśmy konkretną diagnozę ,,wykonano badanie glowy za pomoca tomografii komputerowej w którym stwierdzono:

Ankyloza (zrosniecie i zesztywnienie) stawu skroniowo-zuchwowego prawego uniemozliwiajaca otwarcie zuchwy, dodatkowo stwierdzono

skrócenie prawego trzonu zuchwy i w konsekwencji przemieszczenie zuchwy na prawo.

W zwiazku ze diagnozowanymi zmianami u kota konieczne jest wykonanie zabiegu usuniecia stawu skroniowo-zuchwowego prawego lub

usuniecia prawego trzonu zuchwy.’’ Takie maleństwo, a tak cierpi. Bardzo chcemy mu pomóc tym bardziej że ma zaledwie kilka miesięcy i całe życie przed nim, ale sami nie mamy jak zapłacić za zabieg, który trzeba zrobić jak najszybciej. Jego żuchwa będzie się coraz bardziej wykrzywiać, grozi mu też infekcja jamy ustnej. Przez to że nie jest w stanie normalnie jest, musimy mu robić paćki z karny żeby był w stanie to zjeść. Dodatkowo ciężko jest mu dbać samemu o higienę. Ziutek potrzebuje opieki, a ten zabieg mam nadzieję że pomoże mu w powrocie do normalnego funkcjonowania. Prosimy o pomoc, wierzę że wspólnymi siłami uda się pomóc naszemu koteczkowi.