id: 7a65vj

Nasz Tata chce żyć / Our Dad wants to live

Nasz Tata chce żyć / Our Dad wants to live

Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 156 104 zrzutki i zebrali 1 200 035 880 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Nasz Tata od kilku miesięcy choruje. Jego stan jest tak ciężki, że nie może pracować a jednocześnie nie stać go na podjęcie leczenia.

Zbieramy pieniądze, aby Tata mógł się leczyć, żeby żył, żeby nas nie zostawił.


Nasz Tata to silny mężczyzna. Nigdy nie bał się ciężkiej pracy. Całe dotychczasowe swoje życie poświęcił dla nas, swojej rodziny - dla nas i naszej Mamy.

Choroba przyszła nagle, bez zapowiedzi, bez symptomów. Pewnego dnia Tata zaczął odczuwać tępy ból w brzuchu, który z dnia na dzień nasilał się coraz bardziej i był nie do zniesienia. Środki przeciwbólowe nie skutkowały.

Wizyta u lekarza rodzinnego i skierowanie do specjalisty, który po otrzymaniu wszystkich badań postawił diagnozę: rak jelita grubego w stadium bardzo zaawansowanym

Tata nie poddał się - przecież cała masa ludzi żyje po raku jelita grubego. Ale nie wziął po uwagę systemu a właśnie zaczęła się z nim nierówna walka. 

Czas na przyjęcie do szpitala to nie krócej jak 3 miesiące. Więc szukaliśmy ratunku u specjalistów prywatnie. Znowu badania, znowu kolejka. Konsylium lekarskie i .... Proszę przyjść za miesiąc. Miesiąc? Przecież miesiąc z rakiem to wieczność!

Ból narastał i do tego pojawił się starch, że czasu zostaje coraz mniej i mniej.

Kolejny specjalista, czekanie kilka tygodni i szpital. Zabieg polegający na wszyciu worka. Kolejny tomograf i... przerzuty na wątrobę, która jest w bardzo złym stanie. Lekarz powiedział, że pozostaje się tylko modlić, bo chemia czy operacja w takim stanie mogła by Tatę zabić.

Takiego rozwoju sytuacji nikt nie przewidział, ale nie poddajemy się.

Szukamy innego miejsca, gdzie ktoś mógłby się naszym Tatą zająć. Tymczasem czas ucieka. Znowu kolejki do lekarza, a oni po zapoznaniu się z wynikami badań chcą kolejnych badań i kolejnych i kolejnych. Czas ucieka. Kolejki. Czekanie na wyniki.

Kolejny szpital w drugiej części Polski, lekarz odsyła Tatę do domu, bo brakuje tomografii wątroby. Wracamy do ostatniego szpitala i wyciągamy CD z badaniami wątroby. Znowu jazda przez Polskę. Dostarczamy CD z badaniami i czekamy.

Czas ciągle pędzi a nasz Tata jest coraz słabszy, stracił na wadze, nie może już normalnie funkcjonować. Psychika zaczyna mu siadać i powoli się poddaje. Mamie też nie jest lekko utrzymać dom i jednocześnie walczyć o psychikę Taty i swoją.

Wizyta u kolejnego lekarza i tekst z ust lekarza że jest wrakiem człowieka - brak słów, łzy i wściekłość jednocześnie.

Wreszcie przychodzi odpowiedź od lekarza, który dostał CD z badaniami wątroby. Niestety - jakość nie jest OK i Tata musi zrobić tomografię w 3D. Znowu kolejka, znowu jeżdżenie. Znowu czekanie. I jeszcze teraz pojawił się koronawirus, który stanowi dodatkowe śmiertelne zagrożenie dla Taty.

To wszystko dzieje się na przestrzeni trzech miesięcy przy wielkim wysiłku Taty, Mamy oraz pozostałych członków rodziny. Niestety oprócz zdrowia Taty upadają także finanse. Tata nie może pracować i zarabiać, a każdy wyjazd, skierowanie, leki to duże wydatki. Do tego bieżące życie, rachunki, opłaty. Wszystko to powoduje, że pieniądze stopniały bardzo szybko i pojawiły się długi, które rosną, co ostatecznie pogrąża Tatę psychicznie, a On jest wciąż na początku walki z rakiem.

Trzy miesiące stracone bezpowrotnie na walkę ale nie z rakiem a z systemem, ze znieczulicą i obojętnością. Bezbronność wobec procedur, systemu.

Chcemy pomóc Tacie stanąć na nogi, tak żeby Tata chciał walczyć o życie. O życie dla siebie, dla Mamy, dla nas.

Każda złotówka, za którą już teraz serdecznie dziękujemy, będzie dla nas bardzo cenna.   


English below:

Our dad suddenly fell ill a few months ago, and very quickly his condition has become so bad , that he can't work and now can't afford the treatment that he desperately needs. (Chemotherapy and additional medication )


We are trying to raise funds for his treatment in the hope that our dad will not leave us far too soon.


Our dad was a very strong and hard working man before this cruel cancer took hold of him.

He has devoted his life to his family , us and our mum.

The disease came on suddenly, without warning, without previous symptoms, painkillers did nothing to ease the pain. It just felt like a very very bad stomach ache. 

On visiting the local G.P. who referred our dad to a specialist, test revealed he had colorectal cancer at a very advanced stage.

Our dad didn't give up, as people can recover if the treatment is successful. But the fight is a long one, made even more difficult because of the care system in his home country of Poland.

It would be at least 3 months before a hospital would even see him. 3 months is sadly 3 months too long for this condition. He has been forced to seek private care, and even that can be very difficult for many reasons.

Payment is expensive, specialists are hundreds of miles apart, and still queues and waiting lists.

Our dad was being taken by car, travelling for hours upon hours in ever increasing pain, to be told " come back next month"  

Another specialist, more tests paid for, more travelling and again the same message . " come back next month" 

Time was, and still is running out.

Another few weeks, another hospital, another CT scan and our dad is told things are worse than they thought. Liver metastases ????

But still our dad doesn't give up, and we won't either.

More specialists , wanting to see previous scan results, telling us they are not happy with the results and want to have test done again....more time lost, more travelling, more costs....health going down hill and fast. Hitting a brick wall at every turn. 

Finally dad's treatment has begun,  but at a time when there is now no more money to pay for his treatment, his chemotherapy, the medication or the care. Bills at home are not being paid either , adding to dads worries.

This is why we have no choice left but to ask people that we don't even know , to please try and help our dad, in what we know is a very difficult time for everyone at the moment with Coronavirus. 

Thank you all for reading our story, dad's story. Dad's life.

And hopefully you could help by funding any spare change that you have , that could just save our dad's life. 


Thank you all so much.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 202

preloader

Komentarze 7

 
2500 znaków
  • KJ
    Kamila Jurasz

    Licytacje 170 ( sesja) + 70 ( ciasto )

    240 zł
  • JB
    Justyna Bazan

    Wygrana licytacja - metryczki dla chłopca.

    65 zł
  • CM
    Klaudia Matuszewska

    Opłata za wygrane 2xlicytacje

    70 zł
  • Jakub G

    Oby wszystko sie ułożyło. Polecam film na YT „Koronawirus i co teraz? | niesamowita animacja”.

  • Klaudia Podgórska

    Dwa lata temu moja mama chorowała na raka jelita grubego. W Wielką Sobotę usłyszeliśmy tą straszną diagnozę. W Wielką Niedzielę mama miała operację. To były najgorsze Święta Wielkanocne w moim życiu i całej mojej rodziny. Mojej mamie się udało, nie ma żadnych oznak powrotu choroby. Trzymam kciuki za Twojego tatę i mam nadzieję że wszystko się ułoży. Całym sercem jestem z wami!! ❤❤❤

    100 zł