Zbieramy na badanie Tadzika w Rzymie i zabieg poprawiający słuch.

Moje urodziny wypadają w dzień dziecka i pomyślałem, że to nie przypadek :) Jestem już starcem i z założenia nie powinienem ich obchodzić, ale sytuacja jest wyjątkowa.Ten mniejszy na zdjęciu to mój chrześniak (tak, w kościele było super, a ja jestem tak jakby troszeczkę ojcem!), Tadzik Karpa. Fotografia pochodzi z zeszłego roku, ale jest reprezentatywna jeśli chodzi o nasze relacje - lubimy się, choć wiem, Tadzik nie daje po sobie poznać.Ostatnio okazało się, że mój niższy kolega ma niedosłuch, ale też przypadłość, której u takich maluchów w Polsce nikt nie potrafi nawet porządnie zdiagnozować (pozdro NFZ). Dlatego Basia i Piotr muszą polecić z nim aż do Rzymu i tam przejść badania.Moja prośba jest prosta- przelejcie mi dychę albo dwie, a ja to wszystko przekażę rodzicom, a Wam pokażę, że Tadzik serio tam był i się badał. Całość kosztuje około tysiąc złotych, więc myślę, że to zupełnie realny cel. Będzie mi miło, jeśli zamiast jakiegokolwiek prezentu (chyba, że naprawdę obrzydliwie drogiego) przelejecie je Tadzikowi.

Z góry dzięki! A 1 czerwca możemy się spotkać powspominać jak Wy byliście dziećmi ;)

Z informacji od Basi i Piotrka i dlaczego zwiększamy nasz cel:

Tadziu, prócz niedosłuchu, niskorosłości, niedowagi, niedoczynności tarczycy ma dość duże problemy z zachowaniem. Wyprowadza go z równowagi coś, na co my nie zwracamy uwagi, nie do końca potrafi pokazać i okazać swoje potrzeby. To wszystko sprawia, ze nie jest w stanie pokazać jak ogromny jest jego potencjał i na co typka stać.

Pierwszym krokiem ku temu jest konsultacja w Rzymie. Po powrocie wracamy do regularnej terapii we Wrocławiu (pozdro Anna i Paulina). Do tego dalsza (prywatnie) diagnostyka i suplementacja.

Jeśli chcesz pomóc w zdobyciu szczytu potencjału Tadeusza, dorzuć piątaka :D