Bardzo wszystkich proszę o wsparcie dla mojej mamy. Przechodzimy  właśnie ciężkie chwile walcząc z chorobą nowotworową Justyny.  Bez Was się nie uda, liczymy na Was!

Pukam do Ciebie i do Ciebie, do każdego z Was z osobna i do wszystkich Was razem. Nie pozostawajcie obojętni na ludzkie tragedie. Przecież każdego z nas może to spotkać. Myślisz sobie: ,,Ale mnie to nie dotyczy". I masz szczęście! Ale pamiętaj, nigdy nic nie wiadomo... Choroba przychodzi nieproszona, w najmniej odpowiednim momencie. Ciesz się, że jesteś zdrowy! A gdyby chodziło o Twoją ukochaną żonę, męża, córkę, syna , brata, siostrę...? Wiem przecież- nie chodzi. A gdyby chodziło ? Co byś wtedy zrobił? Pukał do wszystkich serc i do wszystkich zamkniętych drzwi, tak jak ja. Nie pozostawaj obojętny na naszą tragedię. Proszę udostępnij tego posta, niech dotrze do wielu serc. Możesz pomóc i przyczynić się do uratowania życia. Podziel się choć najmniejszą kwotą, każdy grosz się przyda. W tłumie siła, dlatego liczę na Waszą pomoc i wpłaty. Pamiętajcie, dobro powraca.

Justyna ma 41 lat. Od maja 2014 roku choruje na bardzo ciężki nowotwór krwi- mielofibroza. Jedynym ratunkiem dla niej jest przeszczep szpiku, lecz aby do niego doszło, potrzebne jest 5-miesięczne leczenie lekiem o nazwie Inhibitor JAK 2, w celu zniwelowania objawów choroby, np. powiększonej śledziony. Przy tym objawie przeszczep jest niemożliwy.  Zwykła chemia nie pomaga, nie ma po niej efektów.  Jedynym ratunkiem w tym momencie jest lek, niedostępny w Polsce. Niestety, lek jest bardzo kosztowny, jedna dawka leku to koszt około 110 euro, potrzebna jest  5 miesięczna "kuracja",  której koszt to  ponad 100 tys. złotych.

I znowu kolejna wizyta w Instytucie. Po części ,, cudowny lek " działa. Ustąpiły gorączki, nie są potrzebne tak częste przetoczenia preparatów krwi I płytek. Poprawiły się wyniki badań, masa ciała I ogólny stan zdrowia. Niestety to , co najgorsze stoi w miejscu, czyli sledziona, która nie chce się zmniejszyć. Zmniejszyła się jedynie o niecałe 2 cm, przez co przeszczep jest bardzo, bardzo ryzykowny. Tymczasem podwyższamy koszty, zwiększamy dawkę leku z nadzieją, że w końcu lek zadziała tak jak powinien I zmniejszy sledzionę. Tymczasem... kolejna wizyta, kolejne badania... WOJNA TRWA...

,, Cudowny lek". Po lewej dotychczasowa dawka, po prawej- obecna ( zwiększona).

W chwili obecnej Justyna ma zapewniony lek na 2 miesiące. Co najważniejsze CZUJE SIĘ PO NIM LEPIEJ, wyniki badań poprawiły się, płytki krwi są w normie, hemoglobina również, dzięki czemu nie są już potrzebne cotygodniowe przetoczenia krwi. Stan zdrowia Justyny znacznie się poprawił, przez co Justyna jest w stanie wykonywać podstawowe czynności ;) 

JEST DAWCA! ZGODNOŚĆ 10/10 . CZEKAMY NA EFEKTY  LEKU!

Proszę wpłacajcie, bo nie ma czasu. Liczy się każda złotówka. To nie jest żadne naciąganie Was na kasę .Te pieniądze są naprawdę potrzebne. Dla niedowiarków mogę udostępnić całą dokumentację choroby, mogę spotkać się z każdym osobiście. Zrobię wszystko żeby uratować życie mojej mamy. Tak bardzo Ją kocham .Większość ludzi pomyśli, że 10 zł to jest kwota bez znaczenia, proszę pomnóżcie ją razy tysiąc. Daje to dosyć sporą gotówkę. Wystarczy nie zjeść jednego hamburgera, nie wypalić jednej paczki fajek .Proszę wpłacajcie ,Bez Waszej szczodrości nie uratujemy Justysi .Niech każdy z Was postawi się w sytuacji ,że spotyka to jego bliskiego,co byście zrobili? Chyba wszystko. Więc ja też robię wszystko żebyśmy byli ze sobą jak najdłużej. WPŁACAJCIE NIE MA CZASU, LICZY SIĘ KAŻDY DZIEŃ I KAŻDA ZŁOTÓWKA. Bardzo was proszę o wsparcie. Nie ma nic cenniejszego niż życie!

Proszę wszystkich ludzi dobrej woli, którym życie ludzkie nie jest obojętne, o wpłaty. Przelej kwotę jaką jesteś w stanie się podzielić, każda złotówka się przyda!

Kilka zdań od Justyny:

Mam na imię Justyna. Mam 41 lat. Mieszkam w Radomiu wraz z kochaną córką i najcudowniejszym mężem na świecie. Uwielbiam taniec, spacery i las. Jestem wiernym kibicem siatkówki. W 2010 roku postawiono mi diagnozę – nadpłytkowość samoistna. W maju 2014 roku choroba uległa transformacji w mielofibrozę, nowotwór szpiku, który uniemożliwił mi robienie rzeczy które tak kocham. Jedynym ratun kiem dla mnie jest przeszczepienie szpiku! Pomóż mi wygrać z chorobą. Tak bardzo chcę żyć!

Pieniążki można wpłacać:
* przez internet (przelew on-line, karta PAYPAL)
* na poczcie, banku itp. ( należy kliknąć "wpłać teraz"--> "inne metody płatności" --> "zwykły przelew" - tam można pobrać druk wpłaty),
* z konta polskiego, jak i z zagranicznego.
-Aby wpłacić z konta polskiego: 
nazwa odbiorcy: Katarzyna Wiązowska
numer konta :61 1750 1312 6884 6915 8539 7925
dane banku: Raiffeisen Bank Polska z siedzibą w Warszawie przy ul. Pięknej 20, 00-549
-Aby wpłacić z konta zagranicznego:
nazwa odbiorcy: Katarzyna Wiązowska
numer konta: PL 61 1750 1312 6884 6915 8539 7925
kod swift: RCBWPLPW 
dane banku: Raiffeisen Bank Polska z siedzibą w Warszawie przy ul. Pięknej 20,         00-549 Warszawa

Dziękuję wszystkim, którym nie jest obojętne życie mojej mamy. Dziękuję za wpłaty i za pomoc, dzięki Wam Justyna może wrócić do zdrowia i czerpać z niego wszystko, co najlepsze!
Pozdrawiam Jesteście WIELCY!

MOŻESZ PRZEKAZAĆ RÓWNIEŻ 1 % ZE SWOJEGO PODATKU:

 __________________________________________________________________

                             https://www.facebook.com/Uratujzycieoddajacczastkesiebie/