id: 9g35fh

Leczenie boleriozy

Leczenie boleriozy

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 149 478 zrzutek i zebrali 1 195 898 031 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Moja historia jest jak kazdej osoby chorej na bolerioze. Lekarze latami leczyli mnie na inne choroby nikt nawet nie wiązał tego z boleriozą. Ciągle wmawiali mi ze nie jestem chora a ja z dnia na dzień traciłam siły, nie chodzę choroba przykuła mnie do wózka. Leczenie tej choroby jest bardzo kosztowne. Powodem tego są moje problemy z jelitami.Dopiero od 2 lat wiem ze mam alergie pokarmową .Choroba ta wiąże się ze scisłą dietą bezglutenową i dietą na candidę.Ze względu na moją alergię pokarmową nie mogę przyjmować leków doustnych tylko dożylne wlewy.Zawsze miałam problemy z jelitach juz jako nastolatka przeszłam powarzną operacje na jelita. W domu mam jeszcze 2 chłopców ,młodszy ma alergie pokarmową i jest na diecie bezglutenowej i bezmlecznej. Młodszy syn Bartosz ma 8 lat ciągle choruje ma podejrzenie boleriozy. Jako 2 latka coś go pogryzłódź. Niestać mnie na badania dla niego i na dalsze leczenie dla mnie dlatego proszę o pomoc

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 38

BR
Brygida
200 zł
ŁD
Łukasz Dyrcz
200 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
RS
Robert Szcześniak
100 zł
GD
Grażyna Dykiert
100 zł
ID
IZABELA DOMAGAŁA
100 zł
A.
A.Z.N
50 zł
AK
Anna Kubiak
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 3

 
2500 znaków
  • Alicja ZNL

    Sylwia jest moją przyjaciółką, znamy się od ponad 2 lat. Jest bardzo dobrą i życzliwą osobą, zawsze można na nią liczyć. Od kiedy się znamy – zawsze było coś nie tak z jej zdrowiem, wiele przeszła, jednak mimo to- uśmiech nie schodził jej z twarzy. Aż do momentu w którym trafiła do szpitala. Tam lekarze nie potrafili jej zdiagnozować zarzucali, że udaje. Podając się za jej siostrę udało mi się dowiedzieć, że przeoczyli jej wynik badania na obecność Boleriozy (na to badanie sama poszła, bo po objawach zaczęłyśmy przypuszczać co jej jest). Łaskawie w szpitalu po wypisie musieli przyznać się do błędu... zaczęła się gonitwa za zdrowiem... badania na ko-infekcje (1500 zł), potem mega kosztowne leczenie w prywatnej klinice nad Morzem, brak reakcji na leczenie doustne- alergia pokarmowa na prawie wszystko co się nadaje do spożycia!!! Codzienne kroplówki – w końcu założenie portu ( kiedy żyły nie dawały już rady...) Po kilku dniach niedowład nóg- wózek inwalidzki. Nie zliczę ile razy zbierałam ją z chodnika- bo nagle nogi odmówiły jej posłuszeństwa... ile razy przyszłam na kawę, żartowałyśmy i nagle kubek wypadł jej z rąk. Do tego Mały, którego miałam okazję mieć u siebie dłuższy czas... to dziecko nic nie mogło jeść!!! Dramat- jakieś wziewy, tabletki, syropy i ta dieta- myślałam, że oszaleję...Jak ona daje rade na co dzień??!! Kredyt na leczenie, samo jedzenie to ok. 500 zł na tydzień dla Bartka a co dopiero jeszcze dla niej i drugiego syna (zdrowego).
    A teraz nadzieja- ktoś chce pomóc! Łzy szczęścia i perspektywa, że będzie lepiej!
    Jeżeli ktokolwiek zarzuca jej oszustwo to osobiście życzę mu aby sam takim ”oszustem” został i spróbował czuć to co ona, żyć tak jak ona i cierpieć jak ona!

  • AS
    Anna Syc

    Dużo zdrowia i wszystkiego dobrego. Powodzenia :)))