id: aum63d

10 złotych dla uratowania rodziny Mateusza i Oli

10 złotych dla uratowania rodziny Mateusza i Oli

Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 146 145 zrzutek i zebrali 1 193 828 682 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Jest ich siedmioro: Mateusz i Ola (rodzice) oraz pięcioro szkrabów. Nie pochodzą z zamożnych rodzin i zawsze musieli walczyć o każdy grosz. Kilka lat temu próbowali wystartować z własnym biznesem, jednak narobili sobie długów, a dodatkowo wirus całkowicie zatrzymał ich dochody powiększając długi. Sytuacja trwa już 13 lat. Od tamtej pory wiele się nauczyli, niestety błędy przeszłości cały czas ich blokują i nie mogą wyjść z tego błędnego koła. Jak już coś uda się zarobić o odłożyć to "trach" jakieś nagłe niespodziewane wydatki, coś się popsuje.

 

Mateusz pisze: „Naprawdę kosmicznie ciężko mi jako mężczyźnie prosić o pomoc. Aktualnie jest nas 7 i mieszkamy już w 8 lokum od początku naszego małżeństwa. Przez wszystkie lata bezustannie wynajmowaliśmy mieszkania - to jedyne miejsce, gdzie nigdy nie zrobiliśmy zaległości. Jesteśmy już kosmicznie zmęczeni ciągłą zmianą i brakiem własnego miejsca, cały czas inwestujemy w nieswoje, a później okazuje się, że musimy się ponownie przeprowadzić. Obecnie znowu mamy sytuację, że właściciele chcą sprzedać dom, który wynajmujemy. Chcą sprzedać nam i nawet są w stanie pomóc w kredycie. Niestety zaległości, których nie możemy się pozbyć przez lata to wszystko blokują. Mamy ok. 100 tys. długu łącznie. Sytuacja logicznie jest absurdalna, bo płacimy za wynajem i kredyt byłby w podobnej kwocie tylko płacilibyśmy za swoje. Pewnie nie jest to największy problem na świecie, ale dla nas potwornie wyniszczający, dzieci nie mają nic stałego, a moje ciągłe zamartwianie się jako ojca też niesamowicie psuje relacje między nami, bo nie umiem często zainteresować się sprawami dzieci.

 

Tak po ludzku ta sprawa dla nas jest nie do rozwiązania, bo jestem w stanie zarabiać tyle żeby na wystarczyło, ale nie tyle, żeby pozbyć się tego zadłużenia. 13 lat takie kręcenie się w kółko i wszystko zablokowane. Przerobiłem już tyle wariantów, że został nam tylko cud. Mam taką myśl na końcu głowy, że sam jakbym miał środki to bardzo chętnie bym pomagał innym, co w sumie też uskutecznialiśmy, jak nam się trafiała jakakolwiek górka. Wiem, że nam się to z żadnej racji nie należy, ale nadal wierzę Bogu i staram się nie tracić nadziei w ludzi. Może moje myślenie jest błędne, a może właśnie tak Bóg może nam pomóc? Ojcze jeśli jakkolwiek, może nam Ojciec w tym pomóc i dotrzeć do ludzi to będziemy mega wdzięczni. Ja nie oczekuję, że bez mojej pracy coś się zmieni wiec wracam do pracy. Może napisałem to chaotycznie i może zbyt śmiałe, ta myśl jednak nie daje mi spokoju. Rozterki męża i ojca".

 

Jeśli teraz budzi się w Tobie pytanie: "Przecież to ogromna kwota, jak mógłbym pomóc?". Owszem, kwota jest spora, dlatego proszę Cię jedynie o 10 zł.

 

Słownie: dziesięć złotych.

 

Może to nieco zuchwałe, ale gdyby jakimś cudem wiadomość odczytało 10.000 osób i wpłaciło 10 zł, wówczas cała rodzina z piątką dzieci mogłaby po 13 latach wreszcie stanąć na nogi i wydostać się z finansowego klinczu.


Mam świadomość, że wielu z Was ma swoje problemy  i wydatki. Nie proszę jednak dla siebie, a mam w sobie wiarę, że Twoje 10 złotych może uratować kochającą się rodzinę przed zrujnowaniem.


***


Świadomie nie zamieszczam zdjęcia, ale ikonę Maryi, pod którą ich chowam. Niedawno Ojciec Święty Franciszek napisał w liście do księży: "Ona oczyszcza oczy z wszelkiej drzazgi" - życie mnie nauczyło, że Matka Najświętsza potrafi oczyszczać nie tylko drobne drzazgi, ale nawet odsuwać spore belki.


Jeśli rzeczywiście udałoby się wydostać z finansowych długów wielodzietną rodzinę, dla mnie będzie to cud. Po ludzku wszystkie możliwości się wyczerpały.


 ***


Gdyby ktoś potrzebował zweryfikować uczciwość osób lub miał jakiekolwiek pytania co do zbiórki lub sytuacji, o której pisałem – Mateusz udostępni kontakt do siebie oraz odpowie na każdą wiadomość (proszę wcześniej o maila: [email protected]).


Z racji, iż jestem zakonnikiem i nie mogę posiadać własności, na przeprowadzenie zbiórki oraz założenie konta otrzymałem jednorazową zgodę i błogosławieństwo mojego Przeora. Gdyby ktoś jednak pragnął zweryfikować także autentyczność mojej osoby – również proszę o kontakt.


Za wszystkich ofiarodawców odprawię Mszę świętą dziękczynną oraz obiecuję do końca życia polecać Bogu w swoich codziennych klasztornych modlitwach. A jeśli doczytałeś do tego miejsca, niech pokój będzie z Tobą i radość od Boga +

o. Krzysztof Pałys OP

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 1681

preloader

Komentarze 26

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Co prawda widzę, że te 100 tys. już jest uzbierane, ale obiecał Ojciec do końca życia polecać Bogu ofiarodawców, więc dorzucam parę groszy. Z pozdrowieniami dla rodziny i Dominikanina.

    100 zł
  • Katarzyna Kłosowska

    Wpłaciliśmy ile mogliśmy i trzymamy kciuki aby szybciutko pomoc dla Was ruszyła .My też prosimy 🙏a nawet błagamy 🙏🙏🙏zajrzyjcie na zbiórkę naszego synka . Bez waszych dobrych serc ❤️ nie uda nam się uzbierać kwoty na leczenie wzroku Jasia . Nasz synek traci wzrok 😥, a my jako rodzice zrobimy wszystko aby nasz synek w przyszłości mógł spełniać marzenia bez ograniczeń jakie mu teraz los zgotował . UDOSTEPNIAJCIE 🙏 podzielcie się zlotoweczka która dla nas jest na wagę złota 🙏 i każda najmniejsza wpłata przybliża nas do osiągnięcia kwoty na leczenie Jasia oczek . Bardzo prosimy 🙏🙏🙏😢 a zarazem bardzo Wam dziękujemy . Rodzice Jasia zajrzyjcie na zrzutkę 🙏🙏🙏natxz9

  •  
    Użytkownik anonimowy

    Powodzenia!

    50 zł
  • DC
    Dorota Chojnacka

    przytulam z całego serca! SZCZĘŚĆ BOŻE! d🙃💋🙏🏻💙😇

    ukryta
  • Ewelina Lenarczyk

    Kochani, moja siostra Anetka całe życie zawierzała Maryi. Żyje, bo tak chce Bóg. Z ludzkiego punktu widzenia - punktu widzenia lekarzy nie powinna przeżyć. A jeśli przeżyć to być bez kontaktu. A Pan Bóg ma dla niej jednak jeszcze plany. Prosimy o pomoc w ich realizacji i udostępnianie id. y29a7d