Wsparcie dla dziewczynek

Mama dziewczynek a moja córka odeszła 1.08.Bardzo prosze o wsparcie chocby 1 zł aby pomóc im przejsc przez te cieżkie chwile.Najstarsza z córek Beaty studiuje i wszystko teraz zostało na jej głowie.Edit: Beata dzis nad ranem odeszła,dziekujemy tym ktorzy do tej pory wsparli zrzutke i prosimy dalej o wsparcie. Beacie pieniążki już nie pomogą ale będą przekazane na wsparcie jej 3 córek którym teraz na pewno się przydadzą Edit : Stan Beaty się pogorszył ,doszlo zachlystowe zapalenie płuc.Jest pod tlenem W grudniu 2017 roku moja córka Beata rozpoczęła walkę z chorobą nowotworową.

Zaczęło się od guza w piersi. Chemia, naświetlania, nadzieja na wyleczenie. Niestety w 2018 r. wykryto kolejne ogniska zapalne. Operacja ,usuniecie wszystkich przerzutów, następne naświetlania, chemia. I cały czas nadzieja że chorobę uda się pokonać. Moja córka jest silna i chce żyć, ma dla kogo. Jest matką trzech wspaniałych córek, które samotnie wychowuje.

Nie jesteśmy zamożni a wiadomo: choroba kosztuje. Dojazdy do szpitala, leki, lepsze wyżywienie.

Dziewczynki tez mają swoje potrzeby. Od czasu kiedy córka zaczęła chorować nie jest niestety zdolna do pracy. W okresach remisji starała się zarobić pracując dorywczo, ale jest to kropla w morzu potrzeb. A teraz jest to w ogóle niemożliwe. Kiedy czuła się lepiej pracowała jako wolontariuszka, pomagając przy bezdomnych zwierzętach. Była wyczulona na krzywdę zwierząt i wszystkich bezbronnych istot. Pomagała a teraz sama wymaga opieki i pomocy.

Teraz jest 2019 rok, choroba wróciła. Córka skarżyła się od dawna na bóle głowy. Osobie będącej w grupie ryzyka chorób nowotworowych, będącej po operacji , przypisywano środki przeciwbólowe, oraz kierowano do okulisty. Dopiero tomograf komputerowy pokazał przyczynę. W mózgu wykryto 3 zmiany chorobowe. W móżdżku, płacie ciemieniowym prawym i przy sierpie mózgu.

Córka trafiła ponownie do szpitala, w innej miejscowości. Jest w trakcie diagnozowania. Ma obrzęk mózgi i nadciśnienie śródczaszkowe. Wiemy już, że guzy są nieoperacyjne , więc szanse na powrót do zdrowia są znikome, ale Beata walczy, a my ją wspieramy jak możemy.

Liczy się dla nas każda złotówka, każdy grosz, leczenie jest kosztowe a i dojazdy po 100 km nie są sprawą prostą.Jeszcze będziemy próbować leczenia w Warszawie i prywatnych konsultacji z innymi lekarzami , za które też trzeba będzie zapłacić Będziemy wdzięczni, wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zechcą nas wesprzeć w tym trudnym dla nas czasie. Pomóżmy Beacie zachować godność w tej chorobie i cierpieniu.