23 lipca dostaliśmy prośbę o pomoc od osoby, która zazwyczaj pomaga nam. Pojechaliśmy wspólnie sprawdzić zgłoszenie dotyczące szczeniaków żyjących w lesie. Na miejscu dostaliśmy wskazówki , jak znaleźć maluchy. Radość była, kiedy udało się znaleźć pierwszego , jednak nie trwała ona zbyt długo. Po znalezieniu szczeniaka , chwilę później naszym oczom ukazał się kolejny - martwy. Po chwili pisk i kolejny szczeniak, z pianą przy pyszczku. Następny, czwarty też niestety był martwy. Pierwsze nasze podejrzenia padły na choroby zakaźne, co później zostało niestety potwierdzone - PARWOWIROZA. Szczeniaki zostały zawiezione do gabinetu weterynaryjnego i spędziły tam dwa dni. Prosto stamtąd pojechały do domu tymczasowego, który podjął się całej akcji z szukaniem i ogarnianiem psów. Kolejny dzień był niestety horrorem, ponieważ pomimo dużej walki jeden ze szczeniaków był w tak ciężkim stanie, że przestał reagować na jakiekolwiek leczenie, co zakończyło się podjęciem decyzji o eutanazji. Ostatni ze szczeniaków do tej pory przebywa w domu tymczasowym , zakończył już przyjmowanie kroplówek i leczenie. Mamy nadzieję, że los się do niego uśmiechnie i życie pokaże mu się z nieco innej strony niż do tej pory. Do tej pory nie wiemy jak doszło do tego, że szczeniaki znalazły się w lesie. Na miejscu nie było suki , były tylko one. Chore. Samotne i przerażone. Pomóż nam odmienić los Maleństwa, które wygrało z losem.