Ratowanie gospodarstwa po powodzi w Głuchołazach
Ratowanie gospodarstwa po powodzi w Głuchołazach
Nasi użytkownicy założyli 1 232 063 zrzutki i zebrali 1 365 999 915 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mój brat, Aleksander – choć my mówimy do niego „Olek” – kontynuuje rodzinną tradycję. Podobnie jak ojciec i dziadek, prowadzi własne małe gospodarstwo rolne. Nie jest wielkim przedsiębiorcą i żyje skromnie. Ten dość schorowany człowiek, dzięki ciężkiej pracy, przez lata utrzymywał rodzinę i dbał, aby niczego nam nie brakowało.
Niestety – powódź, która w ostatnim czasie nawiedziła Głuchołazy, praktycznie pozbawiła nas środków do życia. Woda była dla nas bezlitosna. W niedzielę, 15 września, ten straszny żywioł zabrał nam niemal wszystko. Rzeka, która płynęła przez nasze miasto, niestety nie oszczędziła naszego domu jednorodzinnego zlokalizowanego przy gospodarstwie Olka.
W samym domu woda sięgała do wysokości 1,5 m. Na zewnątrz było już jednak dużo gorzej. Choć od samego początku staraliśmy się zabezpieczać i ratować wszystkie sprzęty niezbędne Olkowi do codziennej pracy, ostatecznie polegliśmy w tej nierównej walce z żywiołem. Poziom wody okazał się zbyt duży, by dało się coś zrobić, mimo naszych usilnych starań.
Sprzęty związane z posesją brata, które zostały zalane przez wodę, to:
· traktory
· kosiarki
· kompresory
· spawarki
· piły
· silniki elektryczne
· wiertarki
· platerki
· szlifierki
Ucierpiały również nasze zapasy, w tym zboże, jęczmień oraz nawozy.
Mowa tu tylko o tych najważniejszych stratach związanych z gospodarstwem rolnym, bo zalaniu uległy też znajdujące się na jego terenie samochody osobowe. Serce pęka, gdy pomyślę, że brat niedawno przeznaczył sporą część oszczędności na remont traktora i innego sprzętu, którego tak potrzebuje na co dzień do pracy na roli, a który teraz ponownie uległ zniszczeniu.
W samym domu szkody obejmują piec ogrzewania centralnego, boiler elekteryczny, by nie wspomnieć o sprzęcie RTV i AGD. Woda zalała meble, wersalki, trudno nawet opisać słowami zakres tych zniszczeń.
Jesteśmy załamani. Mój brat, Olek, choć przy nas stara się być silny, widzę, że na swój sposób bardzo to przeżywa i jest zdruzgotany. Nigdy nie prosiliśmy nikogo o nic, bo zdajemy sobie sprawę, że ludzie mają gorzej i nigdy nie śmieliśmy nawet narzekać na swój los.
Wobec strat, których doświadczyliśmy, w obecnej sytuacji nie mamy jednak wyjścia. Musimy przyznać się do bezsilności i do tego, że zwyczajnie potrzebujemy pomocy. Na ile jesteśmy w stanie, staramy się sami usuwać skutki powodzi i wygrzebywać wszelkie pozostałości naszego normalnego życia z tego mułu i błota.
Zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie dla naszej rodziny, która w tak krótkim czasie znalazła się w tej trudnej sytuacji. Do ostatniej chwili, przez dzień i noc, staraliśmy się temu zapobiec i przynajmniej – na miarę naszych możliwości – minimalizować straty. Zostaliśmy pozbawieni narzędzi do pracy, które są dla nas tak niezbędne w naszym gospodarstwie. Liczymy na dobroć serca i zwyczajne, ludzkie współczucie. Każdy grosz jest dla nas niezwykle cenny.
Dziękujemy serdecznie za każde wsparcie i wszelką pomoc!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!