Od kiedy pamiętam jest ze mną jakiś pies. W pewnym momencie do stałych mieszkańców dołączyli „tymczasowi” szukający domu, porzuceni.

Ostatni ma na imię ENZO. Miał być na chwilę, aby jego właściciele, ogarnęli trudne sprawy (przeprowadzka, życiowe problemy). Przejechaliśmy pół polski i pojawił się w naszym życiu - zniknęli za to jego właściciele - nieomal rok nie ma z nimi kontaktu.

Na tym polega dom tymczasowy, więc o co ten hałas? A o to, że ENZO potrzebuje pilnej operacji stawu biodrowego, bez niej nie będzie chodził, a w dalszej perspektywie pewnie i żył. W tej chwili poza bólem jego rzeczywistość to wstrzymywanie moczu i kupki (nie może wstać aby je zrobić), więc albo organizm się podtruwa, albo powstrzymuje się od jedzenia i picia.

Aby normalne funkcjonować potrzebuje pilnej operacji, której koszty są niebagatelne, i w chwili obecnej nie jestem w stanie ich udźwignąć - zwłaszcza, że kilka dni diagnostyki i leczenia już zamknęło się kwotą budzącą respekt. Problem w tym, że ENZO jest ogromny - 69 kg psiej miłości, a koszty opieki medycznej proporcjonalne do rozmiaru. Prosimy o pomoc w stanięciu na łapy, liczy się każda złotówka i każda godzina. Na chwile obecną ENZO nie porusz się samodzielnie - na kroplówki i badania jest dowożony i wnoszony na noszach.

Powód również prozaiczny - doba w psim szpitalu dla kogoś jego rozmiarów to minimum 1000 zł

Aktualizacja 27.10.2023.

Enzo już po zabiegu, koszty zabiegu, diagnostyki, wizyt i leków to do tej pory sporo ponad 6000, dlatego też podnosimy kwotę zrzutki :(, ENZO wymaga teraz masę uwagi, czekamy, licząc na pierwsze kroki.

Poniżej: ogolony, pokrojony, wychudzony, ale z nadzieją na chodzenie o własnych siłach.