Jesteśmy rodzicami dwuletniej Tamary, która gdy miała 15 miesięcy zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną.

Tamara jest naszym jedynym i długo wyczekiwanym dzieckiem – Naszym Cudem.

Choroba naszej córeczki zaczęła się od niewielkiej infekcji. Ot, katarek – myśleliśmy. Jednak po kilku dniach mała zaczęła uskarżać się na ból nóżek. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko umówić się na wizytę do pediatry. Pani doktor (której jesteśmy bardzo wdzięczni za serce i której profesjonalizm podziwiamy) mimo pandemii przyjęła nas w gabinecie. Natychmiast zleciła badania krwi. To dzięki jej działaniom diagnoza, choć mrożąca krew i nie łatwa do przyjęcia, została postawiona niemal błyskawicznie i mogliśmy rozpocząć intensywne leczenie oraz walkę o zdrowie naszej córki.

W szpitalu, jeśli nie liczyć krótkich przepustek do domu, spędziliśmy ponad 8 miesięcy. Leczenie było intensywne i obciążające, a wyniki na poszczególnych etapach raz lepsze, raz gorsze. Tamara znosiła wszystkie zabiegi i niewygody dzielnie i (jak to ma w zwyczaju) z uśmiechem.

Okazuje się że Nasz Cud, by mieć szanse na pełne wyzdrowienie, potrzebuje na tym etapie leczenia chemioterapii (leku o nazwie blincyto), która nie jest refundowana. Kwota jaką trzeba zapłacić, by nasza córka mogła w pełni cieszyć się życiem przekracza nasze możliwości finansowe, dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc, w jej zdobyciu.

Z góry dziękujemy za serce okazane naszej Tamarce.

U Tamary póki co uznano że nie będzie potrzebny przeszczep stąd decyzją o tej chemioterapi ale mimo wszystko zwracam się z prośbą o rejestrację do bazy dawców bo wiele osób czeka na swojego bliźniaka. Podaje link pod którym szukaliśmy dawcy dla Tamary ale można to zrobić również przez stronę dkms

https://www.dkms.pl/dzialaj/dolacz-do-akcji/tamara-szuka-blizniaka