id: 2zazpe

Na odbudowę domu rodzinnego po pożarze

Na odbudowę domu rodzinnego po pożarze

Our users created 1 221 642 fundraisers and raised 1 335 930 504 zł

What will you fundraise for today?

Updates3

  • Hej, hej!

    Wszystkich zrzutkowych Dobrodziei zapraszam na kolejną zabawę w Stodole u Krokopsa! W zeszlym roku bylo wyśmienicie, dlatego teraz chcialabym Was zaprosić na trzydniowy relaks: 28-30 czerwca 2024.

    W programie tańce na dechach w stodole (gdzie mieszka Krokopies) i na podwórku. Do tanca zagrają moi muzyczni przyjaciele, najlepsi z najlepszych, w skladach tradycyjnych oraz dowolnie wymieszanych, a także wszyscy Ci, którzy będą mieli ochotę i ktorym taniec w graniu nie przeszkadza.

    Ponadto "w ofercie":

    *relaks w hamaku i na trawie

    *towarzyskie pogawędki, pośpiewajki i pograjki

    *marmelada- seszyn, albo granie do kotleta z cukini i chlodnika, albo do pieczonego ziemniaka z ogniska

    *ognisko dla zmarźlaków i miłośników trzymania kija nad ogniem

    *kupa piachu do zabawy dla dzieciakow

    *woda z węża ogrodowego dla ochłody

    *moze jakieś warsztaty tego, czy owego, jeśli komuś bedzie się chcialo je poprowadzić, a innym uczestniczyć.

    *dla chętnych prace spoleczne porządkowo budowlane albo ogrodnicze - zawsze się coś znajdzie.

    Nocleg w nowym domu na strychu, na materacach prosto z Oki-Doki (dzieki Łucja i Ernest!), albo w namiotach na łące ( świeżo skoszona, może nie zdąży zarosnàć przez miesiąc).

    Sanitariaty polowe, bo w nowym domu jeszcze się nie wykluły (ale jajko już jest).


    Krótki domowy update, bo na zdjeciach tego nie bedzie widać: Od ostatniego posta, czyli przez caly rok udalo się:

    *zrobic instalację wodną (czeka na szambo, zeby można bylo wstawić niezbędnr sprzęty i zacząć jej używać)

    *zrobić część instalacji elektrycznej

    *ocieplić 60% ścian

    *ocieplić podĺogę i zrobić wylewkę.


    Mało, wiele, powoli, ale do przodu. I to także dzięki Wam.

    W tym roku, jeśli siły i finans pozwolą, bardzo bym chciała:

    *zrobić szambo (żeby można było włączyć wodę w domu)

    *zbudować piec (najlepiej rakietowy, jeśli znajdę kogoś, kto potrafi, a jeśli nie to zwykłą kuchnię kaflową z płaszczem wodnym i ścianą grzewczą) - żeby można było tu mieszkać nie tylko w lecie

    *ocieplić resztę ścian.

    Reszta to drobiazgi, ktore moga poczekać.

    Roboty wiele i tej, ktora już zrobiona i tej, ktora przedemną, ale najpierw chcę razem z Wami się ucieszyć tym, co już jest .

    I dlatego ponownie ZAPRASZAM na "czerwcówkę":

    28-30 czerwca 2024 Wrzosòwka 31, 08-503 Nowodwór (110 km od Warszawy, 80 km od Lublina i Radomia, 30 km od Pulaw, 20 km od Dęblina, 10 km od z Ryk i od szybkiej trasy S17, 6 km od "kockiej szosy (48ki).

    51lUOb3mNNiwV937.jpg

    t8j6vfP06qGMcBgX.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Antek: W sobotę 9 Kwietnia 2022 roku spalił się nasz dom na Lubelskiej wsi. Miejsce które od lat było ostoją naszego rodzinnego spokoju, dachem nad głową w mroźne zimy i po prostu miejscem do którego się wracało, wraz z ziemią o którą się dbało.


Ania: Pal licho wszystkie rzeczy, te mniej lub bardziej niezbędne do życia. Nawet te o wartości sentymentalnej, jak piękna, ręcznie robiona bez jednego gwoździa, ponad stuletnia szafa wianowa mojej babci, skrobany przeze mnie przez dwa lata kredens, czy setki książek w różnych językach gromadzonych od pół wieku i kolekcja winylowych płyt i kaset z ponadczasową muzyką z naszej młodości - będących w ciągłym użytku oraz różne instrumenty, nawet tak rzadkie jak kanel (kantele). To wszystko tylko rzeczy, z którymi prędzej lub później, raptem lub z wolna, trzeba się rozstać.

Żal natomiast Domu - jak widzicie ściany stoją, ale w środku wypaliło się wszystko, wraz z belkami stropowymi. Strażacy orzekli, że ze względów bezpieczeństwa, budynek nadaje się tylko do rozbiórki.


Przez wiele lat mieszkania w różnych miastach i krajach moim niedościgłym ideałem było życie zgodnie z maksymą "Omnia mea mecum porte" ( Wszystko co mam noszę przy sobie), ale jednak dobrze było mieć cały czas jedno miejsce na ziemi, do którego zawsze można było wrócić, przepakować plecak czy walizki, usiąść, odetchnąć, zostawić nagromadzone po drodze emocje i pamiątki i ruszyć dalej, ku nowemu. Oczywiście uprzednio zaprosiwszy przyjaciół, żeby poświętować spotkanie i upływ czasu.


Im człowiek robi się starszy (przynajmniej ja tak mam ;) jednak coraz bardziej ciągnie ziemia pod stopami, korzenie rosną coraz głębiej i coraz większa jest wola pozostania na miejscu.


Od ponad dwóch lat, dzięki (nie?)sprzyjającym okolicznościom Świata i Całej Reszty, było to moje miejsce zamieszkania. Dzieci dorosły, wraz z alimentami pozwalającymi na wynajmowanie mieszkania w mieście, skończyłya się potrzeba zapewnienia im wygodnego dostępu do edukacji i atrakcji (teraz same mogą o to zadbać), a Covid pokazał, że można pracować zdalnie, z większym pożytkiem dla pracodawcy i własnego zdrowia.


Powoli odnawialiśmy Dom, może niezbyt profesjonalnie, sami, z pomocą przyjaciół i różnych ćwierć-specjalistów, na których było mnie stać. Robiło się coraz piękniej i stopniowo realizowały się moje wszystkie marzenia pielęgnowane od wielu lat: wspomniana szafa babci, kominek na długie zimowe wieczory, nawet dechy do tańca w stodole (spokojnie, one akurat przetrwały!;). Wokół Domu rósł (i mam nadzieję, że nadal będzie) permakulturowy ogród. Do pełnej realizacji marzeń brakowało jeszcze tylko remontu walącej się obory i małej sauny (bani) wraz ze stawikiem retencyjnym na polu.


Było sielsko, anielsko i spokojnie. Zarazy, zawieruchy polityczne i społeczne oraz wojny wyglądały stąd znacznie mniej dramatycznie niż w mediach - po prostu jak życie z jego zmiennymi kolejami. Dom dawał schronienie nie tylko mnie, mojej Mamie i Dzieciom, ale także wielu różnym Krewnym i Znajomym Królika, którzy na chwilę, lub na dłużej potrzebowali uciec od zgiełku miasta, by zresetować synapsy lub poświętować jakąś okazję lub jej brak.


Ale najwyraźniej nie można osiąść na laurach (choć nie kłują i ładnie pachną) i przez dłuższy czas rozkoszować się względnym spokojem i stabilizacją. Wiadomo "pantha rei", życie to zmiana i ciągle od nowa trzeba je marzyć.


Tyle tylko, że ja już nie mam za bardzo możliwości finansowych ani sił psychicznych na kolejne przeprowadzki, a jeszcze mniej na powrót na cały 'życiowy etat' do miasta. No i Ogród wymaga opieki, a ja wymagam opieki Ogrodu ;)

Tak że nie nie chcę rozpaczać i opłakiwać - oprócz ukochanego Leona który towarzyszył mi przez 13 lat i przeskoczył do kolejnego kociego życia (mam nadzieję, że co najmniej tak samo pięknego jak to, które miał), tylko mam zamiar działać dalej, bo to moja metoda na stres, pozwalającą przetrwać.


Z Waszą pomocą zbudujemy kolejny azyl na powoli ale systematycznie postępujący Koniec Świata - w tak pięknych okolicznościach przyrody i własnego wysiłku będzie łatwiej go przeżyć ;).

Wierzę, że dzięki Wam to się uda i znów będziemy razem tańczyć, śpiewać i grać, albo po prostu leżeć na trawie, nie wdychając pyłu z pogorzeliska.


Wszystkich darczyńców zapraszam już teraz na potańcówki w Stodole u Krokopsa, która przetrwała bez uszczerbku. Nasi przyjaciele muzycy zagrają Wam do tańca albo posłuchu, że specjalną dedykacją dla każdego z Was.

Pomyślimy też o nagrodach specjalnych - zostało sporo trochę okopconych słoików z rozmaitymi domowymi przetworami ;), wkrótce zakwitną mlecze więc będą nowe syropy i nalewki, w ogrodzie urosną warzywa i owoce.

Gdy tylko uda nam się uprzątnąć gruzy - czekamy na Was - łąka na której można postawić namioty jest, wody i drewna na ogniska;) nie zabraknie.

Damy znać o konkretnych wydarzeniach, jak pojawi się przestrzeń, żeby je zaplanować.




There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 428

preloader

Comments 26

 
2500 characters
  • TW
    Tytus Woźniak

    Ania, bardzo mi przykro było przeczytać o spaleniu się domu. Trzymam kciuki za Ciebie i za odbudowę. Mam nadzieję, że mimo tego nie tracisz ducha i odzyskujesz siły. A za jakiś czas, już w weselszych okolicznościach, uda mi się pokręcić obertasy na tych sławnych deskach u Was... Pozdrawiam ciepło. Tytus

    hidden
  •  
    Anonymous user

    Braterstwo

    100 zł
  • JM
    Jakub Mróz

    Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jaki ból może spowodować taka strata. Współczuję i powodzenia życzę!

    hidden
  •  
    Anonymous user

    Braterstwo razem...

    50 zł
  • O
    Osa

    Trzymajcie się i powodzenia
    braterstwo.eu

    100 zł