Siema, nazywam się Patryk i mam 27 lat. 

W maju tego roku uległem wypadkowi na motocyklu. Do wypadku doszło 20 Maja 2020 roku. Jadąc na prostej, równej drodze straciłem panowanie nad motocyklem. Złapałem mocne shimmy i nie byłem w stanie nic zrobić, gdyż uderzenia kierownicy były tak mocne, że nie udało mi się długo pozostać na motocyklu. Po krótkim czasie zostałem zrzucony z motocykla poza drogę.

Do szpitala przetransportowano mnie helikopterem gdzie stwierdzono:

• Zwichnięcie przez łódeczkowate stawu promieniowo-nadgarstkowego ze złamaniem talii kości łódeczkowatej prawej 
• Zwichnięcie przyśrodkowe ze złamaniem wieloodłamowym prawej kości skokowej, złamanie wieloodłamowe kostki bocznej prawej, złamanie kostki przyśrodkowej prawej, wieloodłamowe złamanie kości sześciennej prawej 
• Wieloodłamowe złamanie lewej kości skokowej, złamanie kości sześciennej lewej 
• Złamanie łopatki lewej 
• Złamanie łuku kręgu c6
• Złamanie żeber I i XII po stronie lewej 

Jestem już po czterech operacjach oraz długich i kosztownych rehabilitacjach poprzez które udało mi się wstać z wózka i obecnie poruszam się o kulach ortopedycznych. 

Operacja na którą zbieram pieniądze dotyczy prawej nogi. Ma ona polegać na usunięciu dotychczasowych śrub i płytki, złamaniu kości strzałkowej, skróceniu jej i ponownym zespoleniu za pomocą płytki i śrub. Dodatkowo będą usuwane zrosty które blokują ruchomość w stawie. 

W najbliższym czasie czeka mnie też operacja prawej ręki ale na chwilę obecną moim marzeniem jest poruszać się samodzielnie bez pomocy kul ortopedycznych i móc jeszcze ponosić córkę na rękach.

Nigdy nie prosiłem nikogo o pomoc lecz w obecnej sytuacji jestem do tego zmuszony. Czekają mnie kosztowne operacje jak i długie rehabilitacje aby móc walczyć o powrót do sprawności. Szczególnie zwracam się o pomoc do motocyklistów. Sam jestem motocyklistą a pasja jaką są motocykle jest ze mną od dziecka. Wypadek uświadomił mnie, że życie jest kruche i w pewnym momencie trzeba zwolnić, gdyż mam dla kogo żyć... Lewa!