Święta Bożego Narodzenia, to dla wielu iście magiczny czas. Czas miłości, spokoju, spotkań rodzinnych i prezentów. W tym roku mieliśmy marzenie, aby urządzić naszym podopiecznym prawdziwą gwiazdkę. Chcieliśmy kupić zabawki oraz smakołyki, których na co dzień te zwierzęta nie mają. Wszyscy nasi podopieczni są po przejściach. Koty znajdowane na ulicach, wyrzucane jak śmieci z różnych powodów. Psy zdejmowane z łańcuchów, zabierane z melin, wywalczone sądownie przez naszych inspektorów. Życie tych zwierząt zależy tylko od nas i Waszego wsparcia. Wszystko co dla Waszych pupili jest codziennością, dla nich jest świętem.

Ponownie zderzamy się z rzeczywistością. Kolejny rok musimy zawalczyć o przetrwanie. Musimy zapłacić najpilniejsze faktury. Sam kosztu utrzymania psiaków w hotelach, to miesięcznie koszty rzędu 3000-4000zł. Do tego dochodzi profilaktyka, zabiegi kastracji, paliwo niezbędne do przeprowadzania interwencji, artykuły codziennego użytku. Żadnych luksusów, żadnych wyimaginowanych potrzeb. Wszystko to szara codzienność. Zobowiązania, które musimy płacić pozwalają nam pomagać nie tylko zwierzętom, które są już pod naszą opieką, ale również planować możliwość pomocy kolejnym.

Chcielibyśmy chociaż raz usiąść do Wigilinej kolacji nie martwiąc się o to, że nasze zwierzęta stracą dach nad głową lub odmówi się im leczenia z powodu nieuregulowanych faktur. Miesięcznie nasze wszystkie zobowiązania oscylują w granicach 25-35 tys zł (profilaktyka, leczenie, zabiegi kastracji, utrzymanie fundacji, paliwo i wiele innych), a przecież chciałoby się robić jeszcze więcej, bo codziennie wpływa do nas ogrom zgłoszeń. Serce pęka na milion kawałków, kiedy musimy odmówić.

Święta to magiczny czas, a my wierzymy w magię. Chcemy dokonać cudu z Waszą pomocą. Wyjść na prostą, opłacić wszystkie faktury i chociaż przez jeden dzień w roku usiąść z naszymi rodzinami nie martwiąc się o finansowe zobowiązania. To nie są żarty. Tak wygląda nasza codzienność - walka o każdy grosz, aby móc ratować czyjeś życie. W naszych rękach leży los wielu zwierząt, które nie prosiły się na ten świat. Żadne z nich nie chciało być bezdomne, chore czy głodne. Człowiek je zawiódł i zamienił życie w piekło. Naszym zadaniem jest przywrócić im wiarę w to, że my-ludzie mimo wszystko należymy do dwóch gatunków i że u nas już nigdy nikt nie podniesie głosu, nie kopnie, nie zapomni o wartościowej misce pokarmu, zareaguje w razie choroby i pozwoli żyć bez bólu. Świąteczna zbiórka, to nic innego jak kolejna zrzutka na podstawowe potrzeby, a te stale rosną.

Od stycznia idą w górę koszty hoteli, ceny paliwa rosną ciągle jak szalone, karma którą kupowaliśmy dla bezdomnych kotów podrożała o ponad 2zł na kilogramie! To wszystko powoduje, że musimy Was błagać o pomoc na podstawowe potrzeby. Mimo tylu przeciwności losu nie poddajemy się i chcemy pomagać nadal. Chcemy zmienić los kolejnych, maltretowanych, wyrzucanych, cierpiących istot. To jak odzyskują wiarę w życie wciąż trzyma nas na tej zlodowaciałej, pełnej pogardy, bezsilności tafli rwącej rzeki.

Dziękujemy Wam za każdą pomoc. Jesteście dla nas i dla nich niesamowitym wsparciem. Jest nam przykro, że kolejny raz musimy Was prosić o pomoc, ale nie mamy wyjścia. To, ilu zwierzętom pomożemy zależy w dużej mierze od Was. Wierzymy, że wspólnie zrobimy jeszcze wiele dobrego...

Fv za listopad- hotel Figo, Brego i Kumpla poniżej: