Witam,

Nazywam się Gaja, jestem jedenastomiesięczną kotką rasy brytyjskiej o niebieskim ubarwieniu. Moja walka o życie zaczęła się w styczniu bieżącego roku. Zrobiłam się apatyczna, straciłam apetyt. Pomimo, że nic nie jadłam strasznie urósł mi brzuszek. Pojechaliśmy wszyscy do lecznicy i po badaniach Pani Weterynarz porozmawiała z moimi ludźmi, wszyscy się rozpłakali. Postawiona diagnoza "FIP". Następnego dnia gdy emocje opadły i morze łez zostało wylane moi kochani ludzie zaczęli działać. Walka była długa, bolesna, kosztowna i nie obyło się bez komplikacji. Uratował mnie dar krwi od mojej kochanej cioci nabrałam sił, aby walczyć dalej. Trzy miesiące minęły szybko i 9 kwietnia po serii badań zostałam uznana za zdrową, zaczęłam obserwację. Nasza euforia i radość nie trwała jednak długo. Po trzech tygodniach obserwacji zaczęłam czuć się gorzej, przestałam jeść. W poniedziałek 10 maja po badaniach było jasne, że moje zmagania z FIP zaczynają się od początku. Mam nawrót, moja walka o życie znów się rozpoczęła. Poprzednie moje leczenie kosztował ponad 16 000,00 zł. Ile będzie kosztować obecne tego nie wiem. Kocham życie, ten świat i moich ludzi. Jeśli, możesz pomóż mi w walce z chorobą.

Pozdrawiam

Gaja

W