ciągu kilku dni trafiły do nas kolejne 4 koty. Wszystkie zarobaczone, zapchlone, chore, wymagające leczenia. Oprócz tego musimy wykonać testy na FeLv i FiV, morfologię, zbadać kał, zaszczepić, a w przyszłości opłacić kastracje/sterylizacje. Potrzebujemy karmy mokrej i suchej dla kociąt, żwirku do kuwet, preparatów odpornościowych. Ruda kotka trafiła do nas z wiejskiego podwórka z chorymi oczami, zapchlona i zarobaczona. Czarny kociak Onyks i biało-szary Jasper są w trakcie leczenia, zostały znalezione same, bez mamy i rodzeństwa. I uratowane dzisiaj biało-czarne maleństwo, które 3 dni płakało pod kamienicą. Nikt się nie zlitował, nikt nie zabrał do domu i nie nakarmił „bo jak dalibyśmy jeść, to by u nas siedział”. Znieczulica ludzka jest przerażająca. Prosimy o wsparcie, bo nie dajemy już rady finansowo. Mamy 30 kotów pod opieką, które musimy ogarnąć weterynaryjnie, musimy nakarmić, postawić kolejne kuwety ze żwirkiem, kupić leki i suplementy. To ogromne koszty, nie licząc opieki nad psami i kózkami. My staramy się reagować na każdy telefon, ale bez Waszej pomocy nie damy rady utrzymać takiej gromady.

Pamiętajmy każda przysłowiowa złotówka jest na wagę złota, tak jak każda Wasza pomoc jest bezcenna.