Nazywam się Teresa Górewicz i mam 52 lata, w lipcu 2023 roku mój największy wróg zabrał mnie z mojej bezpiecznej codzienności na pole bitwy.

OSTRA BIAŁACZKA SZPIKOWA- nic nie wskazywało, aby tak poważna choroba rozwijała się w moim organizmie.

Coroczne badanie profilaktyczne wykazało, że stan płytek krwi jest na tak niskim i niebezpiecznym poziomie, że pilnie musiałam się stawić do pobliskiego szpitala.

Przetransportowano mnie z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego, gdzie na drugi dzień wykonano pobranie szpiku kostnego.

20.07.2023r. - Tego dnia, dowiedziałam się z czym muszę się zmierzyć. Pojawił się strach, łzy i niezrozumienie.

21.07.2023r. Przerażona i nie do końca świadoma tego, co się właśnie dzieje, rozpoczęłam leczenie na Oddziale Hematologicznym w Specjalistycznym Szpitalu im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.

Zastosowano ciężką chemioterapię, którą podawano przez 7 dni (24h na dobę).

Spodziewałam się, że nie będzie to łatwe i przyjemne w skutkach, jednak nastąpiło powikłanie, przez które ledwo uszłam z życiem. Krwawienie wewnętrzne z dwunastnicy. Litry przetoczonej krwi, płytek krwi- nie zmieniało mojego stanu.

Z dnia na dzień pogarszał się. Jednak walka i siła do życia- wygrała tą bitwę.

Kolejna chemioterapia, kolejne przetoczone worki z krwią, płytkami krwi. Badania kontrolne wykonane po podaniu chemii indukcyjnej wykazały, że zastosowane leczenie nie zadziałało w 100%.

Straciłam nadzieję, że kiedykolwiek mój stan poprawi się i wrócę do domu, do rodziny. Kontakt z najbliższymi jedynie w określonych godzinach odwiedzin, w maseczkach, w bezpiecznym dystansie - tak wygląda posiadanie zerowej odporności i funkcjonowanie z nowotworem krwi.

Obecnie rozpoczęłam swoje leczenie i zostałam przyjęta do Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu pod kierownictwem Prof. dr hab. n. med. Tomasza Wróbla.

Nastąpiła kolejna linia leczenia polegająca na wyleczeniu zaniedbanej przez szpital w Wałbrzychu grzybicy płuc, która jest kolejną przeszkodą w drodze do przeszczepu szpiku, który da mi szansę na ŻYCIE W ZDROWIU.

Wspaniała mama, babcia, siostra, partnerka. Kobieta z bagażem doświadczeń, która do tej pory żyła spokojnym życiem, ciesząca się z małych rzeczy potrzebuje Waszej pomocy.

Przed nami długa i ciężka walka o jej zdrowie. Przebywanie w szpitalu, leki, które nie zawsze są refundowane. dojazdy, restrykcyjna dieta, to wierzchołek góry lodowej kosztów jakie wygenerowała choroba. Lekarze wypisują recepty, kierują do specjalistów, do których Teresa musi udać się prywatnie żeby mieć szanse na życie, zlecają badania, które NFZ nie refunduje.

Środki pozyskane z tej zbiórki przeznaczymy na:

- leki, w tym nierefundowane leczenie wspomagające,

- konsultacje specjalistyczne,

- leczenie stomatologiczne,

- badania specjalistyczne,

- dojazdy,

- żywność specjalistyczną wraz z suplementacją,

-zakup jednorazowych środków higienicznych.

Dodatkowo po przeszczepie szpiku kostnego, który jest jedyną szansą na wyzdrowienie, konieczne jest zapewnienie Teresie sterylnych i bezpiecznych warunków, co wiąże się z zakupem kolejnych środków higienicznych oraz opłacenie długotrwałego (wstępnie 8 miesięcznego) leczenia farmakologicznego.

Dlatego potrzebujemy wsparcia finansowego, pragnąc zapewnić jej wszystko, co niezbędne, aby wróciła do zdrowia.

Dodatkowo zachęcamy do dalszego oddawania krwi i zapisywania się jako potencjalny dawca szpiku !

Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY KAŻDEMU ZA WPŁATĘ I WSPARCIE! - rodzina