id: 3e8bnu

Dramat człowieka ! Dramat zwierząt

Dramat człowieka ! Dramat zwierząt

Our users created 1 271 245 fundraisers and raised 1 475 033 445 zł

What will you fundraise for today?

Create fundraiser

Description

AKTUALIZACJA 10.06.2025

Na nasze konto wpłynęło 50 zł z tytułem WIELKI DŁUG a także na konto PayPal 102,30 zł ❤️❤️❤️❤️

o 152 zł pomniejszyłam kwotę zbiórki na WIELKI DŁUG ❤️ DZIĘKUJĘ ZA KAŻDĄ złotówkę ❤️❤️❤️❤️❤️ połowa za nami !!!

jutro płacimy faktury - będą aktualizacje ❤️❤️❤️


AKTUALIZACJA 02.06.2025

Przedstawiam trzy faktury za leczenie:

  • Tadzika - który przegrał walkę z PP :(
  • Goździka - który także miał kosmiczny, przewlekły katar i przeszedł ekstrakcję jamy ustnej / został z Panem Tadziem /
  • Murzynka (dziewczynka) podobnie jak Goździk, silny, przewlekły, trudny do wyleczenia katar / została z Panem Tadziem /

HgUXxRgt7BRzrEQt.jpgPJmSTEUWNSC2cLMA.jpghoQSfLjwH3VnW7gc.jpg

AKTUALIZACJA:

Pomniejszyłam kwotę zbiórki o wpłatę 1000 zł na nasze konto ❤️

Działamy dalej ! ❤️❤️❤️


⬆️⬆️⬆️⬆️ AKTUALIZACJE 🙂 ⬆️⬆️⬆️⬆️

⬇️⬇️⬇️⬇️ HISTORIA 😔 ⬇️⬇️⬇️⬇️


 Dramat człowieka, dramat zwierząt 

Witamy Was znów w Gminie Postomino.

Nadszedł czas aby ta historia ujrzała światło dzienne…

Długo próbowałyśmy dojść do porozumienia z gminą, jednak po raz kolejny utwierdzamy się w przekonaniu, że z tą gminą współpracy NIE będzie.

Czekałyśmy, bo „to wszystko trwa”, według urzędników. 


Dziś wiemy, że czekałyśmy za długo. 


Zacznijmy od początku.

Obiła mi się o uszy historia człowieka, który miał 30 kotów. Koty zostały mu odebrane i w rozmowie także dowiedziałam się, że wszyscy myśleli, że te koty trafiły do nas 😳

Niestety ja pierwszy raz słyszałam o tej całej historii i byłam trochę zdziwiona, gdzie trafiły te koty skoro nawet nigdzie nie były ogłaszane ? Nigdzie nie było nic napisane o tej sprawie ? Hm.


Przejrzałam posty różnych okolicznych organizacji, posty gminy, czy weterynarzy. O kotach cisza… Co się stało z trzydziestoma kotami ?


Po jakimś czasie dzwoni telefon. Prośba o pomoc u Pana któremu odebrano część kotów, ale 10 jeszcze zostało. Następna wersja była taka, że kotów zostało jednak 7 a weterynarz, z którym gmina ma umowę, zabrał wcześniej z tego miejsca 8 kociąt. 7 kotów nadal jest do zabrania.. Ok.


Przeszukałam znów cały internet, aby chociaż ujrzeć zdjęcia tych ośmiu odebranych kociąt - cisza…. 


27 sierpnia pojechałam tam po raz pierwszy i byłam chyba jedynym człowiekiem, który wszedł do środka.

Nie zdziwiłam się, gdy naliczyłam 17 kotów…

Tak, 17 kotów zamkniętych w małym mieszkanku. A w tym wszystkim niezaradny Pan, który kocha te koty ponad wszystko… 

dJhEmLWGZ5jHwVA8.jpgoNCUJU2v41EQfQSz.jpg


Moje buty przyklejały się do podłogi. 

W mieszkanku stały 3 puste kuwety, bez żwirku. Przypominam, że w środku jest 17 kotów, niekastrowanych kotów a większość to kocury. Smród jaki tam panował jest niedopisania. Po krótkiej chwili bycia tam, przesiąkałam tym smrodem, a gdy schyliłam się do podłogi, nie byłam w stanie złapać oddechu bo zwyczajnie zatykało, aż oczy szczypały i napływały mi łzy. Tak intensywne było stężenie amoniaku. 

eVgXC1zyMZTz0oIL.jpgzQ5qa3k4zXKVDzh7.jpg


Kotki bardzo przyjazne, kilka z nich zachowywała wobec mnie dystans, jako że byłam obca, ale znaczna większość to super słodkie, proludzkie kociaki..

Widać, że kochane, na swój sposób ale kochane … Pan, który z nimi został, odziedziczył je po dzieciach… z dnia na dzień został z pokaźną gromadą kotów zupełnie sam. 

Pte8H7ucr3NpXQhI.jpgGBnrWha4az5x7ZWq.jpg

Ten człowiek i te zwierzęta potrzebują pomocy NATYCHMIAST.


Warunki w jakich oni wszyscy żyją są nie do zaakceptowania.


Dzwoniłyśmy do gminy kilkakrotnie jednak wiecznie na miejscu nie było Pani, która się sprawą zajmuje i obiecywano, że do nas oddzwoni. Do dziś telefon milczy. Cóż.

O czym to świadczy ? ..


W tym czasie oczekiwania, jeździłam tam. 

Zabrałam kocice w wysokiej ciąży bo nikt nawet się tym nie interesował, że mija czas, kocice są w ciąży i zaraz będzie ich tam dwa razy tyle !!

yJDM7vzaRDDvzFg5.jpg

Po którymś tam telefonie udało się ustalić, że koty mają trafić do organizacji ze Szczecina. Jedna z nich to KociArka, drugiej nazwy Pani nie pamięta ale się dowie … znów czekaliśmy na kontakt ze strony gminy, bo zapewniali, że oddzwonią…. Mhm. Cisza. 


Planowany termin odbioru i transportu kotów przez gminę, do Szczecina, przypada na piątek - 20.10.2024r.

Byłyśmy w kontakcie z KociArką, jeździłyśmy do Pana z karmą, żwirkiem, oraz jedzeniem i wodą dla niego samego bo niestety ale wodę ma odciętą….. Prądu też nie miał, ale w końcu mu podłączyli i chociaż ma światło… 

Za każdym razem gdy tam byłam, czyściłam kuwety, a sam Pan płakał i dziękował za jedzenie dla kotów…


Wszyscy czekaliśmy na ten dzień, aby w końcu odebrać część kotów. 


Niespodziewany obrót sprawy… 


Zamurowało mnie gdy na kilka dni przed odbiorem kotów dostałam telefon od KociArki, że gmina WYCOFAŁA SIĘ ! Bo jednak nie mogą z nimi podpisać umowy i ustalili, że kotki będzie zabierać Pani weterynarz z którą gmina ma podpisaną umowę. Będą je leczyć i szukać im nowych domów….


Wszyscy byliśmy już zmęczeni tą sprawą i ustaliliśmy, że czas to przerwać…


I TAK ZBYT DŁUGO POZWOLILIŚMY CZEKAĆ !


23.10.2024 około godziny 9:00 byłam na miejscu. Zastałam tam też urzędników i gminnego weta. 


Krótka wymiana zdań z Panią z gminy, która dopiero po chwili raczyła wyjść do mnie z samochodu by porozmawiać..  

Widząc postawę i słysząc odpowiedzi ów urzędnika stwierdziłam, że ta rozmowa nie ma najmniejszego sensu. 


Zerowe zainteresowanie sprawą samego człowieka a także i zwierząt.

Lekceważące podejście i teksty na bardzo niskim poziomie.


Gmina tego poranka odebrała 4 koty od Pana.

Dwa biało-bure i dwa bure. 


Od momentu kiedy tam jeździłam, starałam się przygotować Pana na odbiór kotów… dużo z nim rozmawiałam, mówiłam, że to za dużo kotków dla niego… On wie, on wie… Część może oddać ale właśnie te dwa jasne, które zabrała Pani z gminy i jednego czarnego (który został na miejscu) chciałaby zostawić…

Zawsze mówił, że ich nie odda. 


Doskonale go rozumiem. Zawsze gdy mówiłam, że będzie musiał oddać część kotków to płakał … Brał na ręce, przytulał, całował. 

Ja obiecywałam mu, że te ulubione kotki wrócą, ale muszą pojechać do weterynarza… 

Obiecywałam, choć te koty nie były w moich rękach… 


Tego też dnia, zabrałam od Pana 8 kotów.

Wszystkie pojechały do lecznicy. 

7 kotów przejęła KociArka, ósmy, czarna kicia, którą chciał zostawić Pan, została pod naszą opieką, została u lekarza weterynarii w celu wyleczenia kataru, kastracji i pozbycia się pasożytów. 


U Pana zostały jeszcze 3 koty. Jedna bura kicia, biało bury kocurek i Kulawka, czyli bury kulawy kocur, który zawsze się chował.

Powiedziałam Panu, że wrócę po nie jak odwiozę Murzynka (tą ulubioną czarną kicie) i wtedy zabiorę te 3. Wiecie… dla niego to i tak był szok że z całego mieszkania kotów zostały 3 sztuki …. 🥺


Niestety nie zdążyłam zabrać tych trzech kotków, bo gminny weterynarz jeszcze tego samego dnia odebrał Panu pozostałe dwa koty i został tylko Kulawka, który się chował… więc tym sposobem tam przeczekał… 


Pan się na nas obraził i nikogo nie chciał wpuścić. Wyzywał i wyklinał bo zabraliśmy mu jego cały świat. W ogródku zapalił znicze .. dla odebranych mu kotów… bo pewnie już nie żyją… 


Strasznie mnie ta sytuacja boli, bo wiem, jaka to dla niego krzywda…. Tak, wiem, że to skrajne warunki dla człowieka i dla zwierząt ale są ludzie chętni pomóc i to zmienić…. 

I wiem, co przeżywa ten Pan bo jak wcześniej wspomniałam, trochę z nim rozmawiałam jak tam byłam i obiecałam, że te jego ulubione kotki zostaną… człowiek ma około 80 lat i zwyczajnie sobie z tym wszystkim nie radził, ale nie można mu zarzucić, że krzywdził te zwierzęta bo zdecydowanie NIE. 

Bywając tam, spotykałam zazwyczaj jedną i tą samą Panią, która przywoziła mu obiady.. to on jadł np. ziemniaki a mięsko zostawiał kotom… serce pęka na samą myśl 😭


Przejdźmy dalej do kotów .. 


7 kotków pojechało do KociArki, czarnulka była u nas… 


❗️ minął tydzień… a odebrane koty przez gminę, wylądowały w psim kojcu na dworzu w gminnej przechowalni…….


Dwa jasne (te ulubione) i jeden biało bury, który został zabrany popołudniu.

Nie wiem jaki jest los pozostałych odebranych kotów (trzy bure)…


Koty, które w większości miały katar, były osłabione i miały przerzedzoną sierść, wylądowały w kojcu na dworzu, gdzie wcześniej nie wychodziły na dwór i siedziały tylko w tym mieszkanku…. 

Koty wylądowały w kojcu tylko dlatego, że dla gminy to TYLKO koty, a wspomniana wcześniej fundacja mimo wszystko zaoferowała dla nich nieodpłatne miejsce u siebie…


Co się stało z kotami, które trafiły do kojca ? Może sami chcecie zapytać gminę ?

Jeden kotek (z tych dwóch ulubionych) został odwieziony do Pana, a dwa pozostałe ???

Nie pytajcie nas. Zapytajcie gminę.


….


Minęły dwa tygodnie, Murzynek (czarna kicia, nazwana przez nas Tadzią) wrócił do Pana. Odwiozłam ją tak jak obiecałam i znów widziałam jak Pan płacze, tym razem ze szczęścia, że wrócił ukochany Murzynek ❤️


W mieszkaniu był też właśnie ten jeden jasny kotek i Kulawka, którego także już zabrałam i przebywa u nas. 


Jasny kotek (nazwany przez nas Goździk) miał katar, kaszel, jakby dławił się wydzieliną….. drapał się i lizał jakby nadal miał pchły… pomyslałam, nie jest dobrze ale ogarniemy to tylko sama potrzebuje czasu na organizację wszystkiego … oby tylko Murzynek (czyli Tadzia) się nie zaraził …. Bo wrócił zdrowy, piękny bez strupów po pogryzieniach i pcheł.. 


Kochani. Jestem umęczona tą sprawą…

Jestem psychicznie wypompowana, ponieważ i te koty i ten człowiek siedzą mi cały czas w głowie … 


Zastanawiałam się, czy pisać o tej całej sprawie …

I stwierdziłam, że tak. Zawsze piszemy o tym skąd są nasi podopieczni więc i tym razem też musicie wiedzieć…


I wiem, że ta historia jest tak zakręcona, że pewnie będziecie czytać to ze dwa razy …. 

Ale nie potrafię tego opisać w dwóch zdaniach…



Jak można być tak pozbawionym uczuć ? …

Już pomijając całą tą urzędniczą ignorancję, ale tak zwyczajnie, jako człowiek człowiekowi..

Iść, pomóc… od serca POMÓC… wiedząc o takiej niecodziennej sytuacji i nie zrobić nic, tak po prostu nic. ?

Nie zanieść mu butelki wody ? Czy nawet zamówić karmę dla tych jego ukochanych kotów…….?


Nie wiem. Nie wiem dokąd zmierza ten świat.


Nasza pomoc w tym miejscu nie zakończyła się. I będziemy pomagać wciąż.


Przejdźmy znów dalej … Długo nie musiałam czekać aby Murzynek zaraził się od Goździka ……. i jako pierwszy znów trafił do lecznicy…. 

Murzynek trafił ponownie do lecznicy 14.10. 


Pan przeszedł pół wsi po pomoc, choć ledwo chodzi i wszędzie porusza się z plastikowym stołkiem żeby na nim odpocząć, do Pani, ktora jest u niego codziennie, bo Murzynek leży i nic nie je… Murzynek (Tadzia) miała wysoką gorączkę i początek infekcji górnych dróg oddechowych. Zareagowała na podanie leków i już wieczorem czuła się dobrze, jadła i łobuzowała.


Następnie 18.10 zawiozłam do lecznicy Goździka (jasny kotek), wysoka gorączka, kosmiczny katar z krwią, kaszel, krztusił się gilem …. Brak apetytu, kroplówki, leki, karmienie na siłę ( to dla niego prosiłam o Gerbery)… bałyśmy się, że nie da rady ale żyje i jest już dobrze ♥️ niestety ma masakrę w pyszczku i będziemy musieli zabrać go na zabieg stomatologiczny.


23.10 zabrałam Kulawkę do lecznicy i został w niej na dwa dni. Ma anemię, rany na głowie od podrapań, pogryzień, zrobiliśmy usg rtg. Kulawka dostał leki do domu i jest u mnie. Leczymy i walczymy ❤️


Eh… historia długa, kręta i przykra …

do Pana wróciły dwa koty. Murzynek (Tadzia) i jasny kotek - Goździk.

Będziemy dowozić karmę oraz żwirek i bardzo żałuję, że mam tak daleko bo mogłabym być tam codziennie. 

Ogarniać kuwety i pomagać Panu przy kotach …

Zrobię co w mojej mocy.


O co proszę ? 

O wsparcie finansowe.

Faktury za leczenie zwierząt będą wysokie bo leczenie było długotrwałe i intensywne.


Każdą złotówkę możecie wpłacić tutaj.


Dziękuję i przepraszam, że pozwoliłam tak długo czekać….

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments 1

 
2500 characters
  • JP
    Ola

    Robicie kawał dobrej roboty. Trzymam kciuki ❤️

    50 zł