Cześć, trudno mi jest pisać ale nie mam wyboru... Chciałbym bardzo wypełnić ostatnią wolę mojej partnerki z którą przeżyłem fantastyczny czas aż do jej odejścia. Paulinka była bardzo ciepłą, wrażliwą pełną radości osobą z wyjątkową wrażliwością na drugiego człowieka i z niezwykle ujmującą szczodrością. Była pełna pasji, zainteresowań ale przede wszystkim była zapaloną rowerzystką. Uwierzcie mi zrezygnowałem z jazdy wyczynowej rowerowej z kolegami na rzecz powolnej jazdy turystycznej z Paulinką. Niestety choroba ją przed wcześnie nam odebrała i wysłała w inne światy... w jednej z ostatnich naszych rozmów zapytała czy jeżdżę na rowerze, kiedy jej powiedziałem ze nie mogę odparła szkoda marnować czasu... przekochana była... Mi cóż, pozostaje wypełnić jej wolę i pojechać z rowerem na przełęcz Annapurny w Nepalu i zwieźć jej zdjęcie i pukle włosów które pozostały i w ten sposób zrealizować jej ostatnie życzenie. Niestety pojawia się problem, jak zwykle ten sam brak możliwości finansowych. Mam w tym roku 50 urodziny (i młodszy nie bedę) i wielkie pragnienie dotrzymać jest słowa... jeśli mogę liczyć na Waszą pomoc to bede bardzo ale to bardzo wdzięczny i zaszczycony móc dzięki Waszej szczodrości zrealizować ten projekt... Nie chce aby zabrzmiało to jak branie na litość, opisałem rzeczy takimi jakie one są. Dziękuję Piotr