Akcja Ewakuacja z lini frontu z Chersoń do Polski do Gniewu.
Akcja Ewakuacja z lini frontu z Chersoń do Polski do Gniewu.
Our users created 1 226 475 fundraisers and raised 1 348 903 416 zł
What will you fundraise for today?
Description
"Akcja ewakuacja" - równie dobrze mogła by mieć tytuł „oszukać przeznaczenie...” Nasi podopieczni 3 razy uchodzili z linii frontu.
Kiedy w ten okropny lutowy poranek wolną Ukrainę spowiła mgła straszliwej wojny, wszyscy poczuliśmy przerażenie, strach, niedowierzanie... Jednak zaraz po tym pojawił się telefon Marcina, właściciela CK. Poprosił o pomoc w sprowadzeniu 10-letniego synka Koli i jego babci do jego mamy - Oli. Nie było czasu na strach. Ruszyliśmy z pomocą.
Ta Zbiórka na sfinansowanie kosztów ewakuacji rodziny ukraińskiej z linii frontu z okolic miasta Chersoń.
Kola ma 10 lat mieszkał z babcią Tatianą w małej wsi na południu Ukrainy, najkrótszą drogą to ok1700 km od Gniewu, gdzie w Restauracji CK pracuje Ola, jego mama.
By przywieźć Kolę i Tatianę do Polski nasz zespół pokonał ponad 5000 km .
Akcja organizacji ewakuacji trwa od pierwszego dnia wojny. O szczegółach poniżej. Dziś możemy powiedzieć ze jesteśmy na szczęśliwym finiszu. Gdyż Kola i Tatiana dziś, gdy ogłaszamy zbiórkę, dotarli do Polski, jadąc przez Rumunię, Węgry, Słowację.
(Spotkanie Koli i Tatiany z Marcinem Gołyński - z Ck, oraz Krzysztofem Urbanem z Chorągwi Husarskiej Województwa Pomorskiego w Bukareszcie 9 marca 2022 Ruszamy w drogę do Gniewu , trasa 1700 km)
Wcześniej ze względu na prowadzenie akcji na terenie objętym wojną medialnie jej nie chcieliśmy nagłaśniać. Chodziło o bezpieczeństwo uciekających jak i tych którzy w Ukrainie im udzielali pomocy. Na akcje ewakuacji pożyczyliśmy pieniądze. Optymistycznie wierząc że uda się zebrać potrzebną kwotę. Dlatego powstała ta zbiórka.
Instytucjonalnie skorzystaliśmy także ze wsparcia stowarzyszenia Chorągiew Husarska Województwa Pomorskiego.
Dalej o całej akcji - dzień po dniu...
1 dzień wojny - "tłusty czwartek"
Szok i niedowierzanie . Putin zaatakował Ukrainę. A przecież miał być taki słodki dzień.
Tego dnia Paulina która pracuje w Restauracji CK, rozmawia z przerażoną Olą, której syn i mama mieszkają na Ukrainie. Deklaruje jej pomoc w ściągnięciu rodziny. Ola musimy poprosić naszego szefa, Marcina, bez niego się nie uda.
2 dzień wojny - piątek
Powstanie sztabu
Grzegorz: Szok, niedowierzanie. Kanały informacyjne jak w filmie katastroficznym. Telefon od Marcina z prośbą o pomoc w wydostaniu z wojny synka i mamy jego pracownicy Oli. Bez zastanowienia akcja. Grupy na fb, posty z apelem o pomoc, szukanie kontaktów, budowanie zespołu wolontariuszy. Za chwilę było to już pospolite ruszenie. Godziny, noce spędzone na rozmowach, szukaniu kierowcy, uruchamianiu kolejnych znajomości. Wreszcie pierwszy plan. Niesamowita szkoła logistyki, organizacji, nauki języków i geografii Ukrainy w jednym. Jeden cel. W grupie różni ludzie.
Marcin dzwoni do Krzysztofa z Chorągwi Husarskiej i prosi o pomoc w organizacji ewakuacji rodziny swojej pracownicy.
Krzysztof: byłem wówczas we Włoszech, służbowo w malowniczym Barcis. Oczywiście odpowiedziałem ze pomogę, jutro wracam do Polski więc do zobaczenia. Zaproponowałem kolejne spotkanie w niedzielę.
3 dzień wojny - sobota
W domu rodzinnym Tatiany i Koli strach. Pierwsze alarmy, zejścia do piwnicy. Siła internetu i mediów społecznościowych przynosi pierwsze efekty. Trafia się kontakt na fb grupach wsparcia. Lawina uchodźców zalewa granicę. George z Rumunii również wybiera się w podróż do Cherson. Translator w Google idzie w ruch. On nie mówi po angielsku, ale radzimy sobie. Język przestaje być przeszkodą. Pierwszy cud. Pomoc i dobre serce bez granic.
Jacek: Moja znajoma Elena na kilka tygodni przed wojną wzięła urlop i pojechała z Polski na Ukrainę do syna. Chciała z nim wrócić, ale nie zdążyła. Czuła że idzie wojna, ale nie wiedziała, że wybuchnie tak szybko i tak brutalnie. Dowiedziałem się o akcji koordynowanej w Gniewie i postanowiłem dołączyć. Połączyliśmy siły by ewakuować nie dwie a cztery osoby.
6 dzień wojny - wtorek - "ostatki"
Krzysztof: Czuje że po stronie Tatiany , babci Koli są obawy czy ma wyjechać z rodzinnej wsi. Proponuję kolejne spotkanie naszego sztabu. Niby ostatki i spotkanie przy piwku, a każdy z laptopem, telefonem studiuje mapy by ułożyć trasę z wsi do Mikolajowa, gdzie na Tatiane czeka Elena.
Paulina: Kiedy zobaczyłam w jakim stanie w pracy jest Ola z dnia na dzień akcja ewakuacji pochłonęła mnie w 100%. Restauracja CK zamieniła się w te dni w sztab humanitarny. Nasi Klienci wspierali nas jednak i wykazali się wyrozumiałością W ostatnich dniach sama nie wiedziałam jak radzę sobie w komunikowaniu się z pięcioma osobami na raz. W dwóch językach, z translatorem i rozstrzęsioną Olą u boku. Wiedziałam, że już nie odpuszczę, dopóki mały i mama nie uściskają się z Olą. Organizujemy zdalnie ewakuację babci z wnukiem do Mikołajowa. Ryzykowny ruch. Chersoń w ogniu walki. Ryzyko ogromne. Koszmarna wojna. Nie oglądamy wiadomości. Działamy!
7 dzień wojny - środa popielcowa - UCIECZKA
Mamy info ze Kola z babcią o 6 rano wyjechali do Mikolajowa , o godzinie 8:00 do ich wsi wjeżdżają rosyjskie czołgi.
Szczęśliwie docierają do Eleny na przedmieściach Mikołajowa.
Zorganizowanie przejazdu 90 km gdy w tle słychać strzały i zbliża się front było wyczynem. Sytuacji nie ułatwiał brak paliwa. Na transport wyraził zgodę znajomy Tatiany. By ich dowieźć i wrócić do domu musiał pokonać 200 km. Po drodze są już kontrolowani przez żołnierzy rosyjskich a następnie 2 posterunki ukraińskie.
8 dzień wojny - czwartek
Jacek: Cała akcja to szereg zwrotów sytuacji, momenty słabości, braku pomysłów i nagły ich przypływ. Problem w tym, że Elena nie może wydostać syna od rodziców - kilka wiosek dalej, gdyż jest zbyt niebezpiecznie. Nocą słychać wybuchy. Większość czasu spędzają w piwnicy.
11 dzień wojny - niedziela - KRYZYS
Dowiadujemy się że nie mamy transportu na który bardzo liczyliśmy. Wracamy do punktu wyjącia..
Pilnie potrzebny plan B, musimy zorganizować inny transport dla Koli i Tatiany.
Elena pisze ze na lotnisku strzelają. My próbujemy uspokoić ze do lotniska daleko. Elena mówi ze tam gdzie mieszka jest 2 wojskowe. Dostajemy zdjęcie Szok trzeba ich szybko ewakuować
Widok z Google na lotnisko wojskowe , mają do niego 2 km, trzeba pilnie działać
Niedziela rano. Robimy kolejne zebranie, zaciagamy mamę Koli , Ola by dzwoniła pod wskazane przez nas numery telefonu.
Razem decydujemy iż nie zależnie od wielkości kosztów, wyciągniemy Kole i Tatiane z Mikolajowa. Ludzkie życie nie ma wycenianej wartości.
Po godzinie Udaje nam się zorganizować miejsce w hotelu bliżej mostu w Mikolajowie. Hotel opłacamy z Polski, kartą visa
Zdobywamy także kontakt do taksówki z Odessy która jest gotowa jutro ruszyć do Mikolajowa.
Tu serdecznie podziękowania dla recepcjonistki z hotelu.
12 dzień wojny - poniedziałek
Taksówka zmierza do Mikolajowa, niestety dostajemy informacje, iż Mikolajeow jest pod ostrzałem rakietowym a most zwodzony na Bugu Południowym został zamknięty.
Czekamy jak na igłach.
Ponadto most tez jest zaminowany.
Godz 12, w Polsce mamy info ze udało się. Jadą do Odessy!!! Taksówkarz deklaruje iż kolejnego dnia może zawieść naszych na granice z Rumunią.
Gdy nasi uchodźcy w drodze do Odessy znajdujemy info o drugim ataku na Mikolajow , 30 minut po wyjeździe Tatiany i Koli.
Kamil i Paulina docierają bezpiecznie do Polski.
Kamień z serca. Przy czym zaraz zapowiadają ze wrócą tam ponownie.
13 dzień wojny - wtorek
W nocy Marcin i Krzysztof ruszają samochodem z Gniewu do Rumunii. Paulina odświeża kontakty w Rumunii, tam znajduje wolontariuszkę która deklaruje odebranie Tatiany z Kolą z granicy oraz transport pod granice Rumuni z Węgrami. I tu cudownie pojawia się Georg z Rumuni i pomaga w logistyce, przekazuje cenne kontakty.
Taksówkarz wywozi kole i Tatiane z Odessy ,
Taksówkarz łącznie pokonuje 750 km oraz w tej akcji organizuje nocleg dla naszych podopiecznych. Za tą pomoc płacimy 2000 zł
media informują o udaremnionym ataku rakietowym na Odessę oraz o wycofaniu się rosyjskiego okrętu wojennego.
Tatiana z wnukiem we wtorek po 6 godzinach drogi z Odessy docierają do granicy Ukrainy z Rumunią. Tam od południa czeka na nich wolontariuszka z Rumunii Ruxandra, która własnym samochodem zawozi ich do Bukaresztu. Tego dnia Ruxandra pokonuje 700 km i naszym uchodźcom poświęca cały dzień. Za pomoc nasza rumuńska wolontariuszka nie oczekuje żadnych pieniędzy, mówi ze sama funduje paliwo.
Z drugiej strony po wyczerpującej podróży z Polski docierają Krzysztof z Marcinem. Wszyscy Spotkają się w hotelu w Bukareszcie. Tam nocleg w hotelu , koszt 2 pokoi 100 euro.
14 dzień wojny- 8 dzień tułaczki
Już nie ma wojennego zagrożenia Tatiana, Kola , Krzysztof i Marcin ruszają do Polski. Trasa 1700 km przez Rumunię, Węgry, Słowację i Polskę
Bardzo malownicza trasa
15 dzień wojny - spotkanie Koli z mamą
Udało się Kola i Tatiana dotarli do Gniewu.
Ta historia to nadzieja. Dla naszej ekipy trochę jak opowieść naszych dziadków. Nie mogliśmy bezczynnie siedzieć.
Teraz zostało nam zebranie kasy którą pożyczyliśmy na to przedsięwzięcie. Jeśli uda nam się zebrać więcej wydamy na pomoc dla uchodźców, w szczególności na ewakuacje kolejnych osób.
DZIAŁAMY DALEJ
Że dzięki naszym kontaktom, udało się wywieźć z Ukrainy kolejne 6 osób. Nasz zespół pracuje nadal nad ewakuacją Eleny z synem, których wcześniej się nie udało wywieźć. Już mamy przetarty szlak i sieć kontaktów, w Ukrainie i Rumunii. Dostajemy mnóstwo zapytań czy możemy pomóc. DZIAŁAMY DALEJ
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.