Proszenie o pomoc nigdy nie było moją mocną stroną, chociaż wpisane jest w życie każdej osoby z niepełnosprawnością. Myślę, że wielu czytających zrozumie co mam na myśli. Można by rzec "Jestem kobietą z niepełnosprawnością w Polsce, a jaka jest Twoja super moc?" Niestety, aby coś osiągnąć, zawsze trzeba się bardzo natrudzić, choćby w uzyskaniu informacji o tym gdzie i co załatwić i co zrobić aby móc uzyskać jakąś pomoc. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że będę musiała przesiąść na wózek elektryczny, to nigdy bym nie uwierzyła. Do tej pory poruszałam się na wózku aktywnym z pomocą osób trzecich.

Pomimo swojej niepełnosprawności staram sie być aktywna. Skończyłam studia, podejmowałam różne prace. Od lat działam na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Jestem współzałożycielką organizacji pozarządowej działającej m.in na rzecz osób niepełnosprawnościami. Od lat współpracuję z komisją spraw społecznych w moim mieście. Szkoliłam również wolontariuszy do pracy z osobami niepełnosprawnymi, prowadziłam pogadanki świadomościowe na temat niepełnosprawności.

Sama wielokrotnie wspierałam innych, a dzisiaj to ja potrzebuję pomocy. Aby móc być niezależną i w pełni samodzielną, móc pomagać innym, podróżować- po prostu żyć potrzebuję kupić wózek elektryczny. Urodziłam sie z przepukliną oponowo rdzeniową, której towarzyszy m.in ogromna skolioza. To właśnie ona uniemożliwia mi samodzielne przemieszczanie się na zewnątrz. Dlatego zwracam się do Ciebie Drogi Czytelniku o pomoc w zebraniu potrzebnej sumy na wózek, który będzie dla mnie niezależnością i wolnością. Niestety utrzymuję sie tylko z renty, z której nie jestem w stanie odłożyć takich pieniędzy na wózek. Koszt takiego wózka to około 25 tys.

Pomóż- dobro wraca "