Kochani, nie wiem nawet od czego zacząć 😢 mój narzeczony Łukasz wyjechał 2 mies temu do Niemiec do pracy, 5tego maja trafił do szpitala z bólem brzucha. Diagnoza? Zwaliła z nóg 😱😢 Marskość wątroby, żółtaczka, zapalenie oskrzeli.. skąd? Jak? Dlaczego? Młody człowiek, pracowity, z ręką na sercu, miłość mojego życia, najlepszy ojciec na świecie 😢 osoba króra zdrowo się odzywiala, robiła tyle km dziennie, pełna życia, siły.. 😢 ale nie o tym chciałam pisać 😢 Łukasz zmarł 27.05 o godzinie 12:12 w szpitalu w Rostocku. Potrzebuję pomocy.. ludzi dobrej woli. Osób, którzy mogą i chcą nas wesprzeć przysłowiową złotówką.. nie wiem dokładnie ile jest potrzebne, koszt powinien zmieścić się w 30 tys. Ściągnięcie zwłok, załatwienie wszystkich formalności w Niemczech, w Polsce oraz pogrzeb. Łukasza w sobotę 24 maja został wprowadzony w śpiączkę, zostałam tylko poinformowana, że stan jest bardzo cieżki, ale nikt nie podejrzewał takiego scenariusza 😢 była to sobota.. w niedzielę córka miała komunie 😢 w poniedziałek po komuni odrazu pojechaliśmy do Niemiec, siedzieliśmy przy Łukaszu, "czekał na nas", we wtorek (wczoraj zmarł 😢) Wracam dopiero do Polski, obdzwoniłam parę firm, koszty są ogromne, ponieważ Łukasz nie był ubezpieczony w Polsce, a każdy dzień (przetrzymywania) złok w niemczech to ogromne koszta, będą jeszcze dodatkowe koszta pozałatwiania różnych formalności... w tym mieście w którym zmarł do wszystkiego podchodzą bardzo rygorystycznie. Nie pomagają w załatwieniu czegokolwiek. W czw jest święto w niemczech. W pt wszystko zawsze pracuje krócej. Niemcy "szybciej" zaczynają weekend. Zwykły prosty człowiek, bez języka nie jest w stanie tego załatwić 😢 muszę wracać do 10 letniej córki, która została po Polce ;((