11 grudnia 2022 r., poranek, to dla rodziny Jaworskich - mieszkańców Bornego Sulinowa - najgorsza chwila życia. W okamgnieniu pożar zabrał im to, co dla każdego człowieka jest najważniejsze - dom, a razem z nim poczucie bezpieczeństwa i marzenia o spokojnym życiu. Ktoś, kto słyszał o tym tragicznym wydarzeniu, może powiedzieć, że spalił się tylko domek holenderski... ale dla poszkodowanych był to jedyny dom, przystosowany do całorocznego mieszkania, bardzo dobrze wyposażony... 42 metry powierzchni, na której było wszystko, co rodzina w swoim życiu zgromadziła. Nic nie można było uratować. Spłonęły włożone w domek wszystkie oszczędności... niebagatelna kwota - ponad 120 tys.

Właścicielka domu - pani Małgorzata - w ostatniej chwili zdążyła uciec, nic nie zabrała. Spłonęło wszystko - w tym dokumenty i wszystkie oszczędności.

Trzyosobowej rodzinie został mały sklep "Jaworek" koło Urzędu Miejskiego. Niedawno kupiony, dużym nakładem pracy i pieniędzy, od podstaw wyremontowany. Tutaj również marzenia zawodowe nie sprawdziły się. Dochód z tego rodzaju działalności pozwala pokryć tylko podstawowe potrzeby rodziny - wystarcza ledwie na zapłacenie kosztów wynajmowanego mieszkania i zakup skromnego towaru do sklepu. W dobie gospodarczego kryzysu tak mali sklepikarze, jak Państwo Jaworscy, skazani są na porażkę.

Bez domu, ze sklepem, który nie przynosi dochodu, rodzina Państwa Jaworskich stara się przeczekać najgorszy w ich życiu czas.

Choć pani Małgorzata i pan Sławomir mówią, że wstyd prosić o pomoc, że nie wypada, że boją się złych komentarzy, to my - przyjaciele, zwracamy się do Państwa o pomoc dla rodziny.



To miał być dla rodziny Jaworskich nowy początek... Pozostały wspomnienia, ogromny smutek i brak motywacji do życia.