Edit: 🖤 Z ogromną przykrością przekazujemy smutną informację - Ignaś odszedł. Zrobiliśmy co było możliwe aby mu pomóc, odszedł w cieple, bez bólu i pod najlepszą opieką. Dziękujemy Pani Doktor Natalii za walkę o jego życie do ostatniej sekundy. Zamykamy zbiórkę a kwotą darowizny opłacimy leczenie 😭

Pomóż mi, chcę żyć, muszę żyć!

Kiedy Ignaś został przywieziony do kociego domku myśleliśmy, że umrze w ciągu kilku minut. Agonalna temperatura ciała, sztywność, krwawe wymioty...Nie znamy przyczyny jego stanu. Mógł się czymś zatruć, ale to tylko domysły i przypuszczenia. Czarne chmury zawisły nad tym kociakiem a my wsłuchiwaliśmy się w jego każdy oddech. Ignas chyba wyczuł nasze obawy bo zdołał podnieść głowę i popatrzeć na nas. To był moment kiedy obiecaliśmy, że go nie opuścimy i będziemy o niego walczyć!

Natychmiastowa pomoc lekarza dała nadzieję - kroplówki, leki, ogrzanie, prześwietlenie, badanie krwi, wszystko co dało się zrobić na tą chwilę. Ten kociak walczy o życie jak lew. Musimy mu pomóc, nie mozemy go teraz zostawić!

Prosimy z całego serca o wsparcie. Bez Waszej pomocy nie zdołamy wyciągnąć Ignasia na prostą. Pomoc zostanie przeznaczona na opłacenie kosztów opieki weterynaryjnej - tej, którą otrzymał natychmiast i tej, która będzie jeszcze potrzebna po zdiagnozowaniu przyczyn stanu zdrowia kocurka.

O wszelkich zmianach będziemy informować na bieżąco.