Oluś kontra białaczka limfoblastyczna
Oluś kontra białaczka limfoblastyczna
Our users created 1 234 116 fundraisers and raised 1 372 641 197 zł
What will you fundraise for today?
Description
Aleksander, nasz mały synek ma dopiero 4 lata, a już przyszło mu się zmierzyć ze śmiertelną chorobą, jaką jest ostra białaczka limfoblastyczna typu B.
Do niedawna Oluś był normalnym żywiołowym chłopcem, który uwielbiał klocki lego, jazdę na rowerku, uczęszczał do przedszkola gdzie zyskał wielu nowych przyjaciół, czekał na wakacje aż do dnia, w którym nam wszystkim zawalił się cały świat gdy potwierdzono diagnozę tej okropnej choroby.
Jakiś czas temu nasz synek czuł się coraz gorzej, był senny, uskarżał się na ból nóżki, nie chciał nigdzie wychodzić. Gdy udaliśmy się do lekarza okazało się, że miał podwyższoną temperaturę, wówczas zrobiono badanie krwi, lecz te nic nie wykazało. Lekarze orzekli, że miały to być normalne bóle, tzw. "wzrostowe". W dniu 21 maja b.r. Oluś skarżył się na silny ból nóżki, miał znacznie podwyższoną temperaturę, nie chciał się bawić, przestał całkowicie chodzić i bardzo cierpiał. W związku z tym pojechaliśmy na SOR do szpitala, gdzie przeprowadzono dokładne i szczegółowe badania, z których wyszło coś bardzo niepokojącego dla lekarzy. Skontaktowano się z hematologiem dziecięcym, po czym zapadła decyzja o pilnym przyjęciu synka na oddział hematologii i dnia 22 maja przeprowadzono zabieg biopsji szpiku. Wówczas jednoznacznie zdiagnozowano białaczkę i niezwłocznie podjęto decyzję o leczeniu... Zawalił się nasz świat. Dla nas, rodziców był to szok i nieopisany ból. Niedługo potem powtórzono badania i już nie było żadnych złudzeń, a tylko potwierdzenie, iż mamy do czynienia z ciężkim przeciwnikiem jakim jest rak - śmiertelne zagrożenie życia. Od tego czasu nasz dom to szpital, a w nim: przetaczanie krwi, chemioterapia, biopsje, punkcje… Jeśli są lepsze wyniki to mamy przepustkę na krótki czas do domu. Teraz to codzienność naszego małego synka, który jest mimo wszystko dzielny, choć wiemy jak bardzo cierpi.
Często pomagaliśmy innym w potrzebie. Tym razem potrzebujemy Waszej pomocy i wsparcia, gdyż cała sytuacja przerasta nasze możliwości materialne.
Uzyskane przez nas środki zostaną przeznaczone na ponadstandardowe i nierefundowane przez NFZ koszty takie jak: zakup leków i sprzętu medycznego, rehabilitację, koszty dojazdu, a najważniejsze - specjalistyczną dietę, która jest niezbędna w tej chorobie.
Leczenie naszego synka będzie długie i dla niego szczególnie bolesne, potrwa około dwóch lat, jeśli nie będzie komplikacji, ale w jedno wierzymy - uda nam się z tym wygrać , dołożymy wszelkich starań i ze wszystkich sił będziemy dążyć, aby jak najlepiej pomóc naszemu synkowi. Jednocześnie wierzymy w moc dobrych ludzi i siłę solidarnej pomocy, za którą z całego serca już dziś dziękujemy.
Oluś z Rodzicami
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Naprawdę z całego serca życzę zdrówka dla synka.. ❤️
Dziękuję za inicjatywe i pozdrawiam
Michał
5100 zł - wpłata od kolegów i koleżanek z KP Szczecin Śródmieście
Walczymy 💪💪
Dużo siły w walce! Nie poddawaj się! :-)