W nocy z 18.08 na 19.08 zalało nam dom. Woda leciała z każdej strony, nie pomogły żadne zabezpieczenia. Z godziny na godzinę poziom wody wzrastał, doszedł do około 70-80cm. Obecnie czekamy aż poziom spadnie, ponieważ straż pożarna nie dojechała aby pomóc wypompować wodę, natomiast już wiemy, że potrzebne będzie 1 nowe łóżko, lodówka, prawdopodobnie kuchenka i pralka. Nie wspomnę o meblach (3 szafy + wszystkie szafki kuchenne). Dodatkowo osuszenie, odremontowanie ścian (podłogi są z płytek, więc na szczęście prawdopodobnie nie będzie trzeba ich wymieniać). Koszty nas przerosną, natomiast tyle ile się uda będziemy robić własnymi siłami i funduszami. Ubezpieczalnie odmawiają ubezpieczenia domu, ponieważ ulica przy ktorej mieszkamy jest na nizszym poziomie i tam woda zbiera sie najczesciej (miasto nic z tym nie robi od lat choć mieszkańcy mocno o to walczą). Dziękujemy za każdą pomoc.

Edit: około 18:00 dojechało OSP aby pomóc wypompować wodę, ponieważ jej poziom prawie nie spadał. Obecnie trwa wypompowywanie a jutro rozpocznie się osuszanie.

Edit 25.08: w całym domu panuje ogromna wilgoć. Meble zaczynają się rozprężać. Części rzeczy nie można jeszcze wyrzucić, ponieważ rozpadną się w rękach. Dodatkowo 2 dni po ulewie ponownie naszła woda (tym razem "na szczęście" tylko poniżej kostki) - studzienki jeszcze nie odbierają po poniedziałkowym deszczu. Ostateczne straty będą znane zapewne za nie mniej niż tydzień-dwa. Na razie wyrzucane jest wszystko co już nie nadaje się do jakiegokolwiek użytku. Lodówka częściowo działa, pralka do wyrzucenia, kuchenka jeszcze stan nieznany.