Asta doskonale znają wszyscy sympatycy Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze.

Ast to pies - legenda... szkoda tylko, że ze względu na swoją trudną historię i ponad 7 lat bezdomności...

W schronisku miał łatkę "psa agresywnego", którą przez lata było mu ciężko zdjąć - tymczasem Ast był silnie reaktywnym młodym amstaffem, nie radzącym sobie z zamknięciem i deprywacją potrzeb...

Był młodym amstaffem... i nikt przez lata go nie chciał...

Jego młodość odeszła a bezdomność pozostała. Od 2 lat utrzymujemy go w hoteliku dla psów, gdzie ma ciepło, regularne spacerki i dobre jedzonko. Hotelik kosztuje nas 900 zł miesięcznie plus jedzonko, suplementy, leki i karma, ale każde pieniądze są warte tego, by Ast miał dobrą, choć wciąż bezdomną starość...

Ast zaczyna cora bardziej chorować a my rozpaczliwie szukamy mu domu, by zdążył poznać, jak to jest spać na kanapie i przytulać się do ludzi... on tak bardzo uwielbia obecność człowieka...

Spondyloza, początek niedoczynności tarczycy, zmiany skórne, zapalenia pęcherza, usunięta śledziona - to mamy na ten moment opanowane.

Jednak od jakiegoś czasu Ast zwraca treść żołądka, miewa biegunki - ostro wzięliśmy się za diagnostykę.

Jesteśmy po USG (na którym nie ma widocznym ostrych zmian), czekamy na wyniki krwi, dostaliśmy leki...

Jesteśmy przygotowani na zmianę diety Asta, konieczność dalszego leczenia i wrowadzenia na stałe kolejnych suplementów i leków.

Jesteśmy na to przygotowani mentalnie... ale nie finansowo a każdy miesiąc utrzymania Asta w hoteliku to łącznie koszt około 1500 zł... Robimy zbiórki, eventy, koncerty lokalne, na rzecz Asta przeznaczona zostaje część kwoty uzbieranej podczas Charity Tattoo Convent... i właśnie te pieniążki się skończyły a Ast zachorował... no i toniemy znowu po miesiącach spokoju.

Stąd znów ta zbiórka i prośba pomocy - nic innego nam i Astowi nie pozostaje...

Edit z 26.05:

Do spondylozy i początków niedoczynności tarczycy dołączyła niewydolność nerek... Teraz dieta specjalistyczna, tabletki, suplementy i dalsze badania i wizyty u weterynarza. Miesięczny koszt utrzymania Asta wzrasta o kolejne kilkaset złotych a domku dla staruszka jak nie było tak nie ma...