id: 5u6hpp

Skarbonka dla Jagi po wypadku, chorego Dziubka i kociej rodziny

Skarbonka dla Jagi po wypadku, chorego Dziubka i kociej rodziny

Our users created 1 162 526 fundraisers and raised 1 207 060 168 zł

What will you fundraise for today?

Updates3

  • Drodzy Pomagacze!

    Zmieniłam główny opis zrzutki i dodałam tam historię reszty zwierzaków pod moją opieką: chorego bengala Dziubsona, który stracił dom oraz kociej rodzinki: mamy i piątki wiedźmińskich kociaków. Bo jakoś tak się złożyło, że w moim domu jest obecnie 12 zwierzaków, z czego 8 liczy na Waszą pomoc.

    Tutaj umieszczam kilka zdjęć: Dziubka i jego wyniki, postępów w leczeniu Jagi oraz małych szkrabów z mamusią. Pamiętajcie o nas, proszę. Życzymy Wam wszyscy pięknego dnia!


    Dziubek i jego wyniki badan krwi :(

    b9Neil1kldJ4tpzv.jpg

    PLezM8d4oxn5gCcn.jpg

    sZKrxRITpsg3AeLA.jpg

    jCF1OwnmwWHRd8ps.jpg

    Kocia rodzina


    NXYYXvDYxYtvK7KE.jpg

    JP0yNuTIRcSwsxJY.jpg

    d5JDo5QUSdTLceic.jpgJaga i jej postępy w leczeniu

    q0IfplBBVDLwzXdk.jpg

    n1zUkz1AcFMatwzi.jpgZ serca dziękujemy że jesteście!


    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

13.10.2023

Kochani - mała aktualizacja.

Pierwotnie zrzutka powstała aby pomóc małej Jadze (jej historię znajdziecie poniżej). Ale tak to bywa, że los jest przewrotny i uznał, że skoro tyle w Was dobroci, to postawi na naszej wspólnej drodze jeszcze kilka kocich bied. Poza tym wiadomo - koty są jak chipsy, nigdy nie kończy się na jednym. Zatem poza Jagą pod moje skrzydła wpadł jeszcze:

  • Dziubek - przepiękny, 3-letni bengal, oddany przez poprzedniego opiekuna z powodu kociego konfliktu w domu. Miał być zdrowy, ale niestety okazało się, że nie jest :( Dziubek ma silne zapalenie wątroby, przetrzymuje mocz, ma początki kłopotów z nerkami. Muszę mu też zbadać serducho, aby sprawdzić czy chociaż tam nic się nie dzieje... Miał być u mnie tylko na chwilę, dojść do siebie i w konsekwencji zmienić dom na mowy, docelowy. Tymczasem okazało się, że posiedzi, bo jednak zdrowie jest tu priorytetem.
  • Wiedźmińskie kociaki i ich Pani Matka - to miot 5-ciu maluchów zabranych wraz z mało sympatyczną mamusią z gliwickiej dzielnicy Bojków (takie niby-miasto ale jednak wieś). Znowu - ktoś był zbyt głupi, ograniczony lb leniwy, by zadbać o kastrację i tak na świat przyszli oni: 2 chłopaki (Cahir i Chapelle) oraz 3 dziewczyny (Calanthe, Ciri i Carthia). Zabrałam ich gdy mieli 2 tygodnie, teraz mają już 3 i rosną jak n a drożdżach. Na szczęście na razie są zdrowi (choć mamę leczymy z kataru), ale przede mną utrzymanie tych maluchów jeszcze przez co najmniej 9-10 tygodni, odrobaczenie całej rodziny, szczepienia, kastracja mamusi, testy w kierunku chorób wirusowych, tony jedzenia i żwirku. Także obawiam się, że żadna kwota nie będzie tutaj zbyt wysoka.


A Jaga? Cóż, ta mała wojowniczka pokazuje światu środkowy pazurek i nie przejmuje się niczym! Po niecałym tygodniu od operacji zaczęła nie tylko chodzić, ale wręcz BIEGAĆ. Je za trzech, pięknie rośnie a rana goi się błyskawicznie! Tan kociak jest dowodem na to, że gdy ktoś naprawdę chce żyć, to świat jest bezsilny ;)


Kochani - z całego serca dziękuję Wam za każdą pomoc! Jesteście cudowni, a koty przesyłają Wam mruczanki. Dziękuję, że ze mną jesteście! <3

----------------------------------------------------------------------

ORYGINALNY OPIS ZRZUTKI:

Jaga to czteromiesięczna kocia dziecinka, która dwa dni temu (26.09.2023) została potrącona przez samochód. Dobra dusza, która ją znalazła, zabrała ją na cito do najbliższego gabinetu, gdzie małą otrzymała doraźną pomoc. Niestety rozmiar tragedii jest tutaj ogromny:

  • przednia lewa łapka złamana w dwóch miejscach w paskudny sposób,
  • połamane zęby z lewej strony szczęki (na szczęście to mleczaki...),
  • oskórowana duża część lewego boku oraz górna partia połamanej łapy,
  • otarcia na lewej skroni,
  • ogólne poobijanie, strach i ból na niewyobrażalnym poziomie.

Mimo tak silnych obrażeń na szczęście nie stwierdzono urazów organów wewnętrznych ani krwotoku. Kicia oddaje też samodzielnie mocz i kał, co u powypadkowego zwierzaka jest bardzo ważne. Niestety - na razie głównie leży, z powodu połamanej łapy i założonych opatrunków. Zatem czynności fizjologiczne załatwia pod siebie, na podkłady.


Zdjęcia RTG Jagi zostały skonsultowane z ortopedą, lek. wet. Robertem Imioło z przychodni FIVET w Zabrzu. Doktor podjął się zgwoździowania górnej części łapy zaznaczając jednak, że to tylko pierwszy etap. Jeśli wszystko będzie się goiło dobrze, to w przyszłości będzie potrzebna reoperacja, aby poskładać łapkę do końca. Na ty etapie tak obszerny zabieg nie jest możliwy z powodu wielkości ubytków skórnych - groziłby on wstrząsem i sepsą. Zatem kolejność jest taka:

  • pierwsza operacja gwoździowania łapy,
  • intensywna terapia regeneracji skóry,
  • ponowna reoperacja łapy do stanu ostatecznego.

Do tego Jaga będzie potrzebować sporej ilości rzeczy aby wyjść na prostą:

  • środków opatrunkowych, w tym żelowych opatrunków pomagających w odbudowie skóry oraz specjalnych bandaży kohezyjnych, zabezpieczających ranę z zewnątrz,
  • podkładów higienicznych - obecnie schodzi ich po kilka dziennie, bo malutka musi mieć sucho i czysto,
  • dobrej jakościowo wysokomięsnej karmy mokrej, aby kicia mogła się regenerować i zbierać siły,
  • bieżącej diagnostyki i profilaktyki - przed nami badania krwi, odrobaczenie a w przyszłości także szczepienia no i kastracja (choć do tego jeszcze daleka droga).

Wiem, że założona kwota może wydawać się ogromna jak na pomoc jednemu zwierzęciu. Wiem, że ktoś może powiedzieć "Za tyle można by 10 innych zwierzaków uratować!". Tak, to wszystko prawda. Ale Jagusia bardzo chce żyć. Nie prosiła się na ten świat. To nie jej wina, że ktoś gdzieś nie wykastrował jakiejś kotki, która ją urodziła... To nie jej wina, że ktoś nie zadbał o to aby była bezpieczna, w domu. To małe kocie dziecko z jednej strony wycierpiało się już niewyobrażalnie, a z drugeij ma w sobie niesamowitą wolę życia. Mimo swoich obrażeń jest ufna, przyjacielska i chce być noszona na rękach. Głaskana mruczy jak mały motorek. Zatem błagam - dajmy jej wspólnie szansę na nowe, dobre życie w zdrowi u bez bólu.

Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę, z serca dziękuję!

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Donations 173

preloader

Comments 26

 
2500 characters