Zwracam się do Was o wsparcie finansowe w ratowaniu życia pieska Jurka, u którego wykryto raka tarczycy.

Na chwilę obecną najbardziej potrzebujemy opłacić konsultacje i pełną diagnostykę u lekarza onkologa. Jurek nieustannie chudnie, co jest bardzo niebezpieczne dla jego zdrowia, dlatego potrzebujemy również przeprowadzić badania hormonalne, aby móc dobrać odpowiednie leki.

Jurek do tej pory był w doskonałym stanie. Świetne badania krwi, dobra waga, cudowne uzębienie "niczym u młodego pieska", jak mówiła pani weterynarz. Choroba pojawiła się nagle. Na początku zaczął mieć problemy z trawieniem i schudł. Były wyjątkowo upalne wakacje, często i mocno dyszał. Zaczęliśmy chodzić na badania. Najpierw krew, potem usg jamy brzusznej, potem znowu krew, potem rtg klatki piersiowej. Ostatecznie usg tarczycy i biopsja. Wyniki pokazały, że ma trzy guzy na tarczycy.

To niezwykły piesek, cudowny przyjaciel, z którym przeżyłam już wiele. Ma 12 lat, a znamy się już od ośmiu. Uwielbia wygrzewać się w słońcu, brodzić w wodzie, i generalnie być bardzo brudnym. To żarłok "niuchacz", na spacerach z nosem przy ziemi, zatrzymujący się pod każdym krzaczkiem. Budzi podziw i sympatię, a też często litość połączoną ze zdziwieniem, że tak świetnie sobie radzi i tak biega, mimo, że jedna z jego przednich łap jest nie do końca sprawna (przeżył wypadek, kości nigdy nie zrosły się prawidłowo). Po "Co za piękny piesek!", "Ojejku! jaki biały", czy też "Co to za rasa?", zwykle następuje ... "o chora łapka!", "o biedny...". Prawda jest taka, że to rasa żadna, a poza tym to nie ma znaczenia, a Jurek jest całkowicie sprawny i mimo choroby nadal aktywny. Uwielbia spacery, co na szczęście nas łączy, bo tak się składa, że ja też.

Musimy szybko podjąć leczenie, jednak sami nie damy rady go sfinansować.

Dziękujemy Wam wszystkim za pomoc!