Wydanie pierwszej mojej książki pt "Kruszynka"
Wydanie pierwszej mojej książki pt "Kruszynka"
Our users created 1 231 795 fundraisers and raised 1 364 979 606 zł
What will you fundraise for today?
Description
"Kruszynka" to powieść, do której napisania zainspirowały mnie prawdziwe zdarzenia. W najtragiczniejszym okresie drugiej wojny światowej, kiedy człowiek był najgorszym wrogiem człowieka pojawiło się coś wyjątkowego pojawiła się prawdziwa miłość pomiędzy potencjalnymi wrogami. Miłość dramatyczna, ale przede wszystkim miłość, która dawała nadzieję. Taką miłość, której szczególnie w obecnym czasie przemocy, krwi i okrutnej wojny rozrywajacej bliską nam Ukrainę na strzępy, brakuje nam. Historia opisana w mojej powieści może nie jest bezpośrednio związana z obecnym okresem, ponieważ dotyczy lat drugiej wojny światowej, ale jej prawdy i przesłanie można podpiąć pod każdy wiek i każdą sytuację. Poniżej przedstawiam Wam krótkie streszczenie mojej powieści, na wydanie której zbieram pieniądze. "Kruszynka" to powieść, do której napisania zainspirowała mnie prawdziwa historia. W najtragiczniejszym okresie drugiej wojny światowej, kiedy człowiek był najgorszym wrogiem człowieka pojawiło się coś wyjątkowego pojawiła się prawdziwa miłość pomiędzy potencjalnymi wrogami. Miłość dramatyczna, ale przede wszystkim miłość, która dawała nadzieję. Taka miłość, która szczególnie w obecnym czasie przemocy, krwi i okrutnej wojny na Ukrainie jest nam potrzebna. Historia opisana w mojej powieści może nie jest bezpośrednio związana z obecnym okresem, ponieważ dotyczy lat drugiej wojny światowej, ale jej prawdy i przesłanie można podpiąć pod każdy wiek i każdą sytuację.
Poniżej przedstawiam Wam krótkie streszczenie mojej powieści, na wydanie której zbieram pieniądze.
Wydanie tej powieści jest moim marzeniem od lat.
"
Jest dzień 16 październik 1944 roku. Zatłoczona rampa kolejowa przy obozie koncentracyjnym DORA. Wśród przeszło pięciuset wystraszonych ludzi: kobiet, mężczyzn i płaczących dzieci pojawia się piękna, długowłosa brunetka Anna. Wtulona w ramiona matki i przytulająca mocno do siebie małą dziewczynkę przyciąga uwagę przyglądającego się całej tej koszmarnej apokalipsie wysokiego, groźnego majora SS, zastępcy komendanta obozu Jurgena Sztoch. Dziewczyna trafia do domu majora. Tam poznaje prawdę o tragicznym losie swoich bliskich. Z czasem pomiędzy piękną Polką a dumnym oficerem SS rodzi się uczucie. Ich pięknie rozwijająca się miłość paradoksalnie zostaje przerwana w kwietniu 1945 roku, kiedy to obóz DORA zostaje wyzwolony przez 3 armię amerykańską. Major znika, a dla Anny zaczyna się nowy okres w życiu. Praca, mąż – amerykański pilot Jeson Devis i śliczna córeczka mała Marysia to cały jej świat. Czy jednak to wszystko daje Annie pełnię szczęścia? Czy jej rozrachunki z tragiczną przeszłością są w pełni rozliczone? Po dwóch latach tej harmonii rodzinnego szczęścia ponownie do drzwi Anny zapukają duchy z przeszłości. Major Sztoch czeka w Weimarze na proces, a piękna Anna podejmuje dramatyczną walkę o jego życie. Wygrywa tę walkę i ponownie ich drogi się rozchodzą. Anna wraz z mężem i córeczką przenosi się do Londynu, gdzie Jeson jako były pilot dostaje intratne stanowisko. Zajmuje się przygotowywaniem młodych adeptów lotnictwa do pracy. Niestety szczęście Anny szybko się kończy. Mąż ginie podczas lotu instruktarzowego wraz ze swoim uczniem. Zawodzi automatyka i samolot spada na ziemię. Kapitan i jego uczeń giną na miejscu. Anna zostaje sama z córeczką. Przypadkowo wpada jej w ręce jeden z egzemplarzy „NY Timesa” gdzie znajduje artykuł o znanym biznesmenie. Na zdjęciu rozpoznaje swojego majora i zamykając wszystkie sprawy opuszcza Anglię, i wyrusza w jego poszukiwanie do Nowego Yorku. Ma przecież coś bardzo ważnego do powiedzenia swojemu majorowi. Jak zakończy się ta ostatnia sentymentalna podróż i spotkanie z duchem
przeszłości Anny? Czy kolejne spotkanie z majorem odrodzi ich uczucia? A może ponownie ktoś, albo coś rozdzieli te ciągle jakoś dziwnie krzyżujące się ze sobą drogi? Chcesz poznać odpowiedź na te i wiele innych pytań zajrzyj na kartki mojej powieści, a na pewno nie pożałujesz.
"
Przedstawiam stronę mojej powieści w odsłonie pierwotnej jako rękopis i zapis z worda
"
– Co powiedzieliście żołnierzu?
– Przepraszam pana, panie majorze. Ja nie chciałem pana zdenerwować. To był tylko mały incydent. Fakt, poniosło mnie, ale przecież nikt się nie będzie przejmował jakimś tam polskim śmieciem.
Tego już było za dużo. Starszy szeregowy Rimlle przekroczył granice. Jurgen wyciągnął pistolet i strzelił prosto w serce niedoszłego zabójcy. Chłopak wykrzywił twarz w grymasie zaskoczenia i z szeroko otwartymi oczami padł na podłogę. Nie żył. Jurgen wiedział to od razu.
Huk wystrzału poderwał Helmuta, który nie zdążył jeszcze wyjść, na nogi. Sekretarz podszedł do zamkniętych od gabinetu drzwi i drżącą ręką zapukał.
– Wejść! – odezwał się Jurgen spokojnie. Nie chciał, żeby chłopak zauważył, jak bardzo wyprowadziła go z równowagi rozmowa z młodym szeregowcem, ale nie mógł zasłonić leżącego na środku gabinetu zabitego niemieckiego żołnierza.
Helmut otworzył drzwi i stanął jak wryty, widząc ciało starszego szeregowego Rimlle’a z wybałuszonymi oczami, leżące w kałuży krwi na podłodze u stóp majora.
– Jezu Chryste! Panie majorze, co tutaj się stało? – wymamrotał trupiobladymi ustami Helmut.
– Nic wielkiego się nie stało. Taka mała, ostra wymiana zdań. Panu starszemu szeregowemu nie podobał się pomysł wyjazdu na front i chwalebnej walki za naszego wodza. Chciał się dalej dekować i gzić z polskimi kurwami. To mu to wyperswadowałem w jedyny skuteczny sposób.
Helmut stał blady jak ściana i wpatrywał się w zwłoki szeregowca, to w twarz majora.
– Ściągnij tutaj Mejera. Niech mi usunie to ścierwo z gabinetu i pochowa gdzieś z boku obozu, bez honorów. Taki ktoś, jak szeregowy Rimlle, nie zasługuje nawet na imienny grób. W notatce służbowej do Reincholdsa i do Berlina napisz, że zginął z moich własnych rąk, przy próbie dezercji. Przyślij też kogoś, żeby mi dokładnie wysprzątał i wywietrzył biuro. Zawieziesz mnie teraz do domu. Dzisiaj będę pracował w domu, a nie w tej rzeźni i smrodzie tchórzostwa. Masz dzisiaj wolny dzień.
Helmut natychmiast zadzwonił na wartownię i poprosił wartownika, żeby jak tylko zobaczy porucznika Mejera przekazał mu, że ma się stawić w biurze majora Sztocha. Wiedział, że najprędzej tam zastanie porucznika Mejera. Nie pomylił się. Mejer już po kilkunastu minutach zameldował się w sekretariacie.
– Helmut, Stary mnie wzywał, o co chodzi?
– Proszę wejść, panie poruczniku. Pan major, oczekuje pana.
Mejer energicznie otworzył drzwi i o mało nie wszedł na zwłoki szeregowego Rimmle’a
"
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.