Grosza daj Hunterowi na operację. Sakiewką potrząśnij.
Grosza daj Hunterowi na operację. Sakiewką potrząśnij.
Our users created 1 226 367 fundraisers and raised 1 348 570 374 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Cześć zastanawiacie się co słychać u mnie?
03.03.2020 przeszedłem artroskopię obu łokci. W prawym usunięto mi luźny kawałek kości, który powodował ból przy poruszaniu się. Lewy łokieć natomiast został oczyszczony i nie stwierdzono większych zmian w budowie stawu. Otrzymałem leki przeciwzapalne, przeciwbólowe i suplementy na staw. Humor w ogóle mnie nie opuszczał.
Po 2 tygodniach od operacji zdjęli mi szwy i powróciła kulawizna, pojawiliśmy się na kontroli u dr. Novaka. Jak się okazało ciężko mnie utrzymać w ryzach, przeciążyłem łapę mimo wszelkich starań, moich rodziców. Dostałem kolejne leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, dodatkowy suplement i zakaz jakiegokolwiek chodzenia. To ostatnie to dramat!
Rodzice zdecydowali się na zakup klatki, która pomogłaby im ograniczyć całkowicie mój ruch i od tej pory większość czasu spędzałem w niej. Nie podobało mi się takie rozwinięcie sytuacji, ale robili to dla mojego dobra. Nie mieli wyboru, troszkę brykałem, a zależało Nam aby operacja którą dzięki Wam się udała nie poszła na marne. W końcu ileż można leżeć?
W trakcie rekonwalescencji nabroiłem i nabawiłem się ostrej niewydolności nerek, musieliśmy odstawić wszelkie leki. Bardzo dzielnie znosiłem pobieranie krwi, zastrzyki i 3 godzinne podawanie kroplówki, która miała oczyścić moje nerki z toksyn i pobudzić je do ponownej pracy. Nie traciłem przy tym humoru i w momentach kiedy stres i zmęczenie mamie dawało się mocno we znaki, ja który walczyłem o swoje zdrowie, pokazywałem jej, że się nie poddam. Można by powiedzieć, że wspierałem ją i dawałem z siebie wszystko tak, że pojawiał się u Niej uśmiech. Niestety w trakcie ratowania nerek, łapa została ponownie obciążona, co spowodowało powrót kulawizny. Udało Nam się ustabilizować nerki, na tyle by w dalszym ciągu kontynuować leczenie za pomocą suplementów i leków na nerki.
Kolejna kontrolna wizyta u dr. Novaka, mocna kulawizna zaraz po wstawaniu - decyzja o podaniu kwasu hialuronowego bezpośrednio w staw. Do tego zabiegu musiałem być poddany narkozie. Nie wiadomo było jak wytrzymają to moje nerki, które do niedawna nie pracowały w ogóle. Nie mogliśmy zaniedbać leczenia dysplazji od której to wszystko się zaczęło. Przeszedłem zabieg i od razu dostałem kroplówkę, by wypłukać wszystkie substancję i nie obciążyć dodatkowo nerek.
Bardzo szybko doszedłem do siebie, cały czas pokazuje im, że jestem bardzo silnym chłopakiem, mam bardzo mocny organizm i nie zamierzam się poddać. Na chwilę obecną kulawizna znikła, w dalszym ciągu ograniczają mi ruch praktycznie do zera, 30 kwietnia mamy powtórkę zabiegu podania leków prosto w staw, który przynosi oczekiwane rezultaty. W zaleceniu mają wdrożyć rehabilitację, oraz zakupić legowisko ortopedyczne.
Niestety na chwilę obecną koszty, które ponieśli moi rodzicie po operacji były tak wielkie, że ograniczają ich tylko finanse do kontynuacji leczenia.
Jeśli chcielibyście Nas wesprzeć finansowo będziemy bardzo wdzięczni, liczy się dla Nas każda złotówka. Zostało Nam już tak nie wiele. Pomożecie Nam ponownie?
Jak uda się mnie postawić na nogi, czeka mnie jeszcze kastracja. Ponoć blizny dodają męskości.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć nazywam się Hunter i potrzebuję Waszej pomocy.
Odkąd skończyłem 2 miesiące ciągle goszczę u weterynarza, moi poprzedni właściciele leczyli mnie na lamblie, przez co miałem anemię i zaburzenia pracy nerek. Niestety sytuacja życiowa spowodowała że musieli mnie oddać, szukali dla mnie idealnego domu i znaleźli. Dzięki czemu dorobiłem się starszego brata. Moi obecni rodzice wiedzieli, że mam anemie i jestem niedożywiony mimo to adoptowali mnie i kontynuowali leczenie, starali się jak mogli i im się udało. Dziś mam wyniki badań w normie, a moje nerki pracują tak jak powinny.
Niestety w wieku 6 miesięcy zacząłem kuleć, weterynarze podejrzewali młodzieńcze zapalenie kości, lecz tabletki przeciwbólowe nie pomagały, a ja kulałem dalej. Robili mi mnóstwo badań, żeby dojść do tego dlaczego tak kuleję i bywam niedobry, a mnie cały czas bolała łapka i każdy ruch sprawiał mi ból. W gorszych dniach nie chciałem nawet spacerować, jak się kładłem to popiskiwałem. Nie wiedziałem jak powiedzieć rodzicom, że ta łapka boli mnie cały czas. Mimo tego bólu chciałem szaleć z moim starszym bratem, w końcu ze mnie jeszcze psie dziecko, a co jest lepszego od biegania, zapasów i poznawania świata? Rodzicie położyli nawet wykładzinę w domu żeby lepiej mi się chodziło, bo jak się poślizgnąłem to tak mnie bolało, że pisk słyszeli chyba wszyscy sąsiedzi.
Dziś mam 10 miesięcy, więc 4 miesiące zajęła diagnostyka mnie, rodzice jeździli po wielu specjalistach i nikt nie potrafił postawić jasnej diagnozy, aż trafiliśmy do dr Novaka z Czech. Już jak byłem na miejscu wiedziałem, że czeka mnie kolejne bolesne badanie, wykręcali mi znów łapki piszczałem, nawet chciałem ugryźć tak mnie to bolało, ale tym razem udało się mnie zdiagnozować.
Mam dysplazje prawego łokcia, co spowodowało że mam luźny martwy kawałek kości, który
sprawia u mnie tak duży ból. Jedynym ratunkiem dla mnie jest kosztowna operacja, rodzice powiedzieli, że mam się nie martwić, że znów będę biegał bez bólu, dużo spacerował, bawił się, robił zapasy z bratem. Teraz nie mogłem i ograniczali mi ruch praktycznie do zera, mama wynajdywała mi mnóstwo innych zabaw tylko żebym nie biegał, ale ja to tak uwielbiam. Rodzice mówią, że tylko muszą uzbierać pieniążki na operacje, bo strasznie dużo wydali na moje wcześniejsze leczenie i diagnozę. Na chwilę obecną nie mają jak mi pomóc, a bardzo by chcieli.
Pomożecie nam?
Dysplazja zostanie ze mną do końca życia, nie da się jej wyleczyć, ale można oszczędzić mi bólu i sprawić że znów będę sprawny.
Czeka mnie jeszcze zabieg kastracji, ale nie taki zwykły tylko również operacyjny, dlatego że nie zeszły mi jądra, utkwiły w kanalikach co niesie ryzyko nowotworu, aby to zrobić rodzice muszą postawić mnie na nogach by nie było komplikacji .
Proszę pomóżcie Nam <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam mocno kciuki! ????????
dziękujemy <3