id: 6a7xrs

Wsparcie leczeniu rozsianego raka jelita grubego - KRYSTIAN OLBRYŚ

Wsparcie leczeniu rozsianego raka jelita grubego - KRYSTIAN OLBRYŚ

Our users created 1 226 326 fundraisers and raised 1 348 501 135 zł

What will you fundraise for today?

Description

Mój mąż Krystian ma tylko 24 lata, zawsze był okazem zdrowia - jest policjantem

Ale ta ciężka choroba odmieniła wszystko


Wszystko zaczęło się już w Marcu 2023, kiedy Krystian był jeszcze na szkole policyjnej. Zjeżdżał do domu tylko na weekendy. Pewnego dnia zauważyliśmy że ma po prostu czerwony pępek. Po jakimś czasie udało mi się go namówić aby wybrał się do przychodni, w mieście w którym był na co dzień. Na wizycie usłyszał że to początek przepukliny i spokojnie może z tym chodzić i ukończyć szkolenie policyjne. 

Dał radę, ukończył szkolenie z dobrym wynikiem w maju 2023. Schudł wtedy już około 15 kg, niestety żadne z nas nie połączyło tego z jakimkolwiek podłożem chorobowym. Sądziliśmy że stres i duży wysiłek fizyczny w szkole zrobił swoje. 

Rozpoczął pracę w Toruniu i tak też przepracował około 2 miesięcy. 


Zauważyłam w pewnym momencie że pojawia się coraz częściej u Krystiana stan podgorączkowy, ale objawów infekcji brak. Tak więc połączyłam to sobie z pępkiem który nadal był czerwony i pojawiał się dyskomfort w postaci uczucia "ciągnięcia". 

25 Czerwca w niedziele, postanowiłam że pojedziemy na SOR w Toruniu. Wiem że to głupio zabrzmi ale miałam dziwne przeczucie że coś jest nie tak, I miałam rację. 


Gdy dotarliśmy do szpitala Krystian został zbadany i lekarze podjęli decyzje o operacji, trafił na blok około 23:00 z podejrzeniem ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. 

Już wtedy coś nie grało, wyrostek z reguły objawia się nagłym i ostrym bólem. A tutaj to trwało kilka miesięcy. Więc wiedziałam że albo to kompletnie nie jest to, albo coś się nawarstwiło. Wróciłam do domu i około 2 w nocy zadzwoniłam do gabinetu lekarskiego, aby dowiedzieć się czy wszystko powiodło się pomyślnie. W słuchawce usłyszałam: "Niestety nie wygląda to za dobrze, musieliśmy otworzyć bo w jamie brzusznej jest rozsiew nowotworowy i na moje oko niestety jest to złośliwe" 

Ciężko mi nawet opisać co się czuje w takim momencie i nawet nie chcę aby ktoś sobie to wyobrażał. 


Pobrano wtedy wyrostek robaczkowy na którym był guz, płyn z otrzewnej i wycinek sieci brzucha. Gdy przyszedł wynik badania histopatologicznego - Rak Jelita Grubego z podejrzeniem(?) wyjścia z Wyrostka robaczkowego, czwarte stadium. Przerzut na otrzewną i węzły chłonne. 

Rozpoczęło się szukanie pomocy, w takiej sytuacji liczył się czas. Pierwszy kierunek Onkologia Bydgoszcz, niestety nie mamy za dobrych wspomnieć stamtąd. Krystian został potraktowany jak numerek który i tak zaraz umrze. 21 Lipca Usłyszeliśmy na konsylium " No możemy podać Panu chemie jeśli Pan chce, ale o operacji nie ma mowy i to nigdy już nie będzie operacyjne". Wyznaczyli chemię, za 2 tygodnie.

Załamanie, płacz po prostu TRAGEDIA. Co dalej? Czy faktycznie jest jak mówią? To było pytanie które zadawaliśmy sobie cały czas. Wiedziałam że mamy dwa tygodnie więc, szukamy dalej. Całe szczęście mam serdeczną koleżankę w Warszawie, dzięki której udało się nam trafić do Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. 24 Lipca mieliśmy już wizytę. Tam podejście zupełnie inne. Po rozmowie i podzieleniu się naszymi wcześniejszymi doświadczeniami, usłyszeliśmy to ważne zdanie. "Dostanie Pan chemię nie po to żeby jeszcze trochę pożyć, tylko po to żeby mógł Pan żyć".


Do Bydgoszczy się nie stawiliśmy i 1 Sierpnia w Warszawie Krystian Już miał dokładne badania aby Lekarze wiedzieli jaką chemią się wpasować. Wtedy wykonali mu Gastro i Kolonoskopię, po czym została zaplanowana chemioterapia. 

Wtedy pomyśleliśmy że warto założyć zbiórkę, koszty dojazdów w jedną stronę 240 km, nocleg, to już były bardzo duże kwoty. Ja zawsze wszędzie jeździłam i jeżdżę do tej pory z mężem, co równało się z tym że nie mogę w pełni pracować. Do tego dochodzi apteka, nutrdrinki, suplementy - po prostu wydatków jest cała masa. 


Pierwszy wlew dostał już 16 Sierpnia. Chemia po prostu "bomba" - bardzo mocna. Ku zdziwieniu lekarzy, Krystian bardzo dobrze ją zniósł. Bez wymiotów, mdłości, biegunek czy innych skutków ubocznych. Chemioterapia u Krystiana jest 3 dniowa - 1 dzień to chemia w kroplówkach (więc tak z 8 godzin), następnie do portu podobojczykowego podłączana jest chemia w tzw. "pompce" która leci 46-48h. I tak co 2 tyg. 

Po 5 wlewach w Warszawie zdecydowali się wykonać kontrolną Tomografię, w końcu było coś dobrego. Nowotwór w jakimś stopniu zaczął się cofać. Co dla wielu było wielkim zaskoczeniem, bo prawda była taka że Krystiana przypadek był beznadziejny. Nasza Pani doktor napomknęła że może warto by było się rozeznać czy ktoś by się podjął w Polsce operacji cytoredukcji + HIPEC. 

Po głębokich poszukiwaniach trafiłam na forum na nazwisko Profesora z Krakowa. Udaliśmy się więc 28 Listopada na konsultację, gdzie usłyszeliśmy że TAK! Profesor zdecydował się podjąć operacji. Która miała się odbyć już po nowym roku. 

Operacja trwała 7 godzin, powiodła się. Niestety nie udało się usunąć całości zmian nowotworowych ale około 95%. Usunęli węzły chłonne, około 80cm jelita, pępek (na którym od wewnątrz był wszczep nowotworowy) oraz zmiany z otrzewnej. Spędził około tygodnia w szpitalu, po czym wróciliśmy do domu. Obecnie Krystian jeszcze dochodzi do siebie po operacji. Rana była rozległa na 43 szwy, także jak tylko się wygoi to czeka go obowiązkowo rehabilitacja - 1 wizyta około 300 zł. 

Wspomagamy go np. Kroplówkami wzmacniającymi przy czym jedna to koszt 350 zł co 7-10 dni, wszelka żywność medyczna (nutramil,nutridrinki itp.) Dzięki czemu już jest coraz lepiej.

Na obecną chwile od początku choroby stracił już prawie 26kg. 

Z najnowszej tomografii wyszło że udało się pozbyć tego co było, ale mamy nowego nie proszonego gościa. Zmiana na wątrobie, która pomimo chemii rośnie.


Na obecną chwilę przyjął już 11 cykli chemioterapii. Jest silny, ale coraz gorzej niestety to znosi.

walczymy dalej, Krystian jest idealnym przykładem tego że zachorować można w każdym wieku, a zaczęło się od pępka...

Dziękujemy Wam za wsparcie na tej nacięższej drodze naszego życia. Laura i Krystian


There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 373

preloader

Comments 3

 
2500 characters
  •  
    Anonymous user

    Szybkiego powrotu do zdrowia i dużo siły !!!! Trzymaj się Krystian !

    hidden
  • Ula sss

    Jeśli jest port, to zainteresujcie się żywieniem pozajelitowym w poradni żywieniowej. Taka usługa jest całkowicie refundowana. Do pacjenta dobiera się odpowiednią mieszankę łącznie z wlewami witaminowymi. Powodzenia :)