Leczenie i rehabilitacja
Leczenie i rehabilitacja
Our users created 1 226 050 fundraisers and raised 1 347 784 725 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam po raz kolejny, choć żyliśmy nadzieją, że nie będziemy musieli się już zwracać o pomoc. Niestety życie ma swoje plany i moja historia nie ułożyła się tak, jak bym sobie tego życzył….
Niektóre osoby na pewno pamiętają z poprzedniej zrzutki, że 26 maja 2022 uległem wypadkowi przy wycince drzew, którą wykonywałem zawodowo. Tamtego dnia moje życie wywróciło się do góry nogami. Przeszedłem operację i spędziłem 3 tygodnie w szpitalu.
Po powrocie do domu zaczęła się walka o odzyskanie sprawności, niestety potrzebna była kolejna operacja, która odbyła się w sierpniu. Ona także nie przyniosła spodziewanych efektów i stan mojej nogi nadal się nie poprawił.
Cały czas szukaliśmy wyjścia z tej sytuacji, szukaliśmy specjalistów, którzy pomogą mi wrócić do normalności. Po jakimś czasie znaleźliśmy lekarzy w Łodzi, którzy zajęli się moją nogą i pod koniec października przeszedłem poważną operację w CKD w Łodzi. Mimo wiary w powodzenie zabiegu i zapewnień, że będzie dobrze zgięcie kolana pozostało bez zmian, a ja wróciłem ze szpitala kompletnie załamany. Nadzieje pokładane w powrót do sprawności kolejny raz zostały rozwiane.
Dzięki pomocy kilku osób, a przede wszystkim mojego fizjoterapeuty (dzięki Dawid) trafiłem do specjalisty od mojego schorzenia (artrofibroza) do Krakowa. Na pierwszej wizycie dowiedziałem się, że jest realna szansa, aby zgiąć nogę, ale wymaga to bardzo dużo pracy i wysiłku.
W międzyczasie umówiliśmy wizytę u lekarza specjalizującego się w przypadkach usztywnień stawów który oznajmił mi, że czeka mnie minimum 1 operacja uwalniania stawu i dodatkowo wydłużanie mięśni, abym mógł normalnie chodzić .
Niestety jak widzicie moja walka o sprawność trwa dalej, minęło prawie 9 miesięcy, a ja nadal nie mogę normalnie żyć. Mieliśmy z rodziną wielkie nadzieje, że po takim czasie od wypadku noga będzie w dużo lepszym stanie, a my powoli zapomnimy o tych przykrych doświadczeniach. Rzeczywistość jednak okazuje się zupełnie inna. Nie ukrywam, że było momenty, w których chciałem się poddać i odpuścić, ale jestem świadomy, że musze walczyć nie tylko dla siebie, ale dla tych wszystkich, którzy na mnie liczą. Intensywna rehabilitacja trwa cały czas, przede mną wiele kosztownych wyjazdów i wizyt, wszystko po to, by małymi krokami iść naprzód.
Cały czas żyję nadzieją, że kiedyś usiądę na rowerze czy choćby wejdę po schodach jak zdrowy człowiek. Z całego serca nie chcę przerywać leczenia, bo wiem że już się nie wyrwę niepełnosprawności, która mnie tak przytłacza. Dlatego tez postanowiłem założyć kolejną zrzutkę. Walczę, nie chcę się poddać.
Serdecznie proszę Was o pomoc, każda jakakolwiek pomoc będzie dla mnie bardzo ważna i pozwoli mi walczyć dalej.
Na koniec po raz kolejny chcę tyko napisać : doceniajcie każdy dzień, zwykłe rzeczy, które możecie robić. Niestety życie jest przewrotne i nigdy nie wiadomo, kiedy możemy zacząć „zazdrościć” wykonywania zwykłych czynności innym ludziom.
Wszystkim, którzy to czytają życzę zdrowia, reszta jest naprawdę mało istotna.
Pozdrawiam
Marcin
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
mgrzywin
Będzie dobrze dużo zdrówka 🖤
Zdrowia Marcin 💪🏼