Bezdomna, bezimienna, nieufna kotka chce żyć
Bezdomna, bezimienna, nieufna kotka chce żyć
Our users created 1 226 050 fundraisers and raised 1 347 784 585 zł
What will you fundraise for today?
Description
Czy bezdomna, bezimienna, nieufna kotka nie zasługuje na to, by żyć?
Niedawno zadzwonił karmiciel z miejsca, gdzie pomagam dokarmiać wolno żyjące koty z informacją, że jedna kotka ma uszkodzoną łapę.
Kotka nie staje na tę łapę, łapa jest spuchnięta i dziwnie odgięta pod nienaturalnym kątem. Nie ulegało wątpliwości, że wymaga pilnej pomocy. Niestety, ponieważ kotka jest nieufna, jakieś dwa, trzy dni trwało, zanim udało się ją złapać.
W lecznicy wet kotka otrzymała doraźną pomoc (leki przeciwbólowe, antybiotyk). Badanie RTG nie wykazało złamań kości. Ale kotka miała sporą ranę (ściągniętą skórę) na stopie oraz zupełnie niestabilne kolano z gromadzącym się płynem. Wskazana była wizyta u ortopedy, żeby dokładnie zdiagnozować uraz i zobaczyć, jak i czy można kotce pomóc.
W środę byłam z kotką na konsultacji u ortopedy. Kotka ma zerwane więzadło krzyżowe przednie. Prawdopodobnie łapa kotki gdzieś się zaklinowała i kotka doznała obrażeń wyrywając nogę z potrzasku. Stąd oskórowana stopa i zerwane więzadło :'(
Taki uraz wymaga operacyjnej stabilizacji.
Noga jest niestabilna w kolanie i bez operacji więzadło nie ma szans się zregenerować. Uszkodzone tkanki będą się wprawdzie powoli goić, ale przez brak stabilności będą nawracać stany zapalne i kotka nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
Koszt takiej operacji wynosi około 3000 zł.
Powinna ona być wykonana w miarę szybko, gdyż od urazu minęło już trochę czasu. Dlatego zarezerwowałam termin na operację na najbliższą środę 6.XI.
Największy problem jest z tym, że kotka jest nieufna i dzikawa.
Nie wiem co będzie dalej z kotką, raczej nie powinna wracać w miejsce bytowania.
Wypuszczenie jej bez operacji nie wchodzi w grę, bo to skazanie jej na ból, cierpienie i śmierć. Dodatkowo na wolności nie w pełni sprawny kot ma mniejsze szanse na przeżycie.
Ewentualne wypuszczenie po wyleczeniu wchodzi w grę dopiero wiosną. Ponieważ po operacji kotka będzie wymagała przynajmniej dwu, trzy miesięcznego okresu rekonwalescencji.
Pozostaje mieć nadzieję, że w trakcie leczenia kotka się oswoi.
To dla mnie duże wyzwanie. Leczenie dzikiego kota.
Długo zastanawiałam się nad sensem podejmowania tych działań. Bo jeśli kotka się nie oswoi, to kilka miesięcy przebywania w klatce i kontaktu z człowiekiem może ją zabić ze stresu. Jednak alternatywą jest tylko eutanazja.
Zdecydowałam, że spróbuję. Przemawiają z tym dwa fakty:
>>> Kotka jest młoda, ma 2 maksymalnie 3 lata. Ma przed sobą całe życie.
>>> Dodatkowo jej agresja ewidentnie wynika ze strachu.
Koty z tego miejsca nie są tak zupełnie, totalnie dzikie. Przeważnie od urodzenia żyją przy człowieku, dokarmiane przez niego. Nie znają dotyku, bo jako małe kocięta nie były głaskane ani socjalizowane. Ale są przyzwyczajone do obecności człowieka, przy karmieniu podbiegają do nóg karmiciela, niektóre dają się mu pogłaskać. Koteczka po złapaniu była bardzo przestraszona, syczała i wykazywała agresję ze strachu. I niestety póki co cały czas się boi i syczy. Może jednak powoli nabierze choć trochę zaufania.
Spróbujemy, bo to dla niej kwestia życia lub śmierci.
Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy zechcą wspomóc leczenie tej kotki.
Mimo tego, że nie jest miła, mrucząca i nakolankowa.
Że jest jednym z wielu bezdomnych i bezimiennych kotów…
Ona ma tylko jedno życie.
Nie ma domu
Nie ma imienia
Ma tylko to jedno życie…
Jej życie jest warte 3000 zł.
Bardzo proszę, pomóżcie zebrać potrzebną kwotę.
Tym bardziej że jest bardzo mało czasu.
Do operacji zostało zaledwie kilka dni.
Każde wsparcie jest na wagę tej młodej, wystraszonej kotki.
Dziękuję za każdą wpłatę i każde udostępnienie.
Dalsze losy kotki można śledzić na fejsbukowej stronie Koty pod Górą.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Nie jesteś sama, powodzenia 😊