Te dwoje małych dzieci ( 4 i 5 lat) od ponad roku nie widziały mamy ani starszego brata. Ich tata wraz z dziadkami zabrał je i nigdy nie odwiózł. W świetle prawa mógł to zrobić po tym jak Sąd zniósł mu zakaz zbliżania do dzieci i automatycznie odzyskał pełnie praw. Nie wiedziałam o tym, a konsekwencją tej niewiedzy jest to, że od ponad roku nie widziałam swoich dzieci. Pomimo postanowień sądowych, które dotyczą zabezpieczenia miejsca zamieszkania przy mnie, pełni praw a także postanowienia o natychmiastowym nakazie wydania dzieci ich ojciec stosuje całkowitą izolacje.

Konflikt rodziców NIGDY nie powinien dotykać dzieci bo dla nich mama to MAMA, a tata to TATA. A jednak...

System, który istnieje w Polsce niestety zawodzi. Od roku spotykam się z tzw. spychologią różnej maści służb. Od jakiegoś czasu czuję, że walę głową o ścianę i dalej tą drogą pójść się nie da.

Co wieczór marzę o tym by je znów przytulić, poczytać bajkę i położyć do snu. By patrzeć na to jak rosną i doświadczają życia w poczuciu bezpieczeństwa i miłości bo taki był mój cel powołując dzieci do życia.Kochać je i chronić.

Udało mi się znaleźć agencję, która zajmuje się odbieraniem uprowadzonych dzieci.Niestety koszt tego przedsięwzięcia przekracza moje możliwości. Jedyne co mi pozostaje to błagać WAS o pomoc.

Błagam WAS!Pomóżcie odzyskać moje dzieci.