Sprawy cokolwiek już znane memu gronu znajomych: wpierw moja matka została zmanipulowana przez montera paneli solarnych, który wmówił jej, że rata kredytu za panele to jednocześnie rachunek do elektrowni; Tauron rachunków nie przesyłał (co w jej oczach było spójne z opisem od montera); panele przestały działać, o czym nikt nie miał pojęcia; zdemontowano piec kotłowy stanowiący jedyne ogrzewanie tam; przed tygodniem odłączono im prąd, zostali bez ogrzewania. Zjechałem z dotychczasowego miejsca zamieszkania i dostałem się z matką do biura Tauronu, gdzie przedstawiono mi fakturę za sierpień i wrzesień, na 12 389,27 zł, oraz prognozę na styczeń i luty na kolejne 4400. Wyrobienie takich rachunków w gospodarstwie domowym jest niemożliwe. Składam reklamację, ale czas na jej rozpatrzenie to dwa tygodnie. Pierwsza pomoc wielu przyjaciół pozwoliła zorganizować podstawowe warunki do przetrwania: zakup piecyka gazowego (tu znów oszustwo: podłączona doń butla zeszła w dobę) i organizację kuchni na nowo. Nie udało mi się jednak wynająć im mieszkania: mój ojciec praktycznie nie chodzi (jest po złamaniu kręgosłupa bez przerwania rdzenia i trzech udarach; jest także bez pamięci miejscowej); do tego z rodzicami - oprócz co najmniej tymczasowo mnie - mieszka także moja kompletnie asocjalna siostra, w poszukiwanie której do 2015 (znikała wtedy regularnie, także zimą) angażowali się praktycznie wszyscy znajomi. Nie kryję, że zrzutkę chcę rozegrać jak wszystkie wydawnicze: nie na sępa królewskiego, a na ciemną stronę księżyca, zaś oferowane nagrody, szczególnie elektroniczne (wiersze audio i spotkania na zoomie albo mesengerze) są dla mnie sposobem na utrzymanie się w reżimie twórczym pod presją ponad miarę rzeczywistą.

Mój plan:

1. Zakup generatora prądu (dokonany)
2. Jak najszybszy zakup akumulatora solarnego do wypięcia się z sieci.
3. Spłata rachunku dla możliwości założenia procesu cywilnego Tauronowi, i firmie solarnej, której danych nie mogłem teraz namierzyć (dom tonie w półmroku, zaś ja w Ligocie Małej nie mieszkałem od jesieni 2020, po krótkotrwałym powrocie).