Młoda dama potrzebuje wsparcia w leczeniu epilepsji. Marzy jej się morze z piłką w pyszczku. Pomożecie?
Młoda dama potrzebuje wsparcia w leczeniu epilepsji. Marzy jej się morze z piłką w pyszczku. Pomożecie?
Our users created 1 283 045 fundraisers and raised 1 506 397 905 zł
What will you fundraise for today?
Updates3
-
Niestety Luna miała kolejne, silne ataki. Wylądowała w klinice na dobę, bardzo powoli dochodzi do siebie, jest zdezorientowana, wycieńczona, otumaniona i smutna. Robimy co możemy, ale tak naprawdę odbijamy się od ściany... Leki bardzo długo nie działały, ale po nocy i całym dniu ataków, udało się ją w miarę ustabilizować. Czekamy co dalej..
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć!
Luna to dwuipółroczna dziewczyna niezwykłej urody, która potrzebuje wsparcia. Delikatna i spokojna, z racji umaszczenia nazywana przez nas pieszczotliwie krówką, białym misiem lub białym liskiem. Ta biała dama, z subtelnym dodatkiem czerni, jest z nami od dwóch tygodni. Wypatrzona na portalu OLX, jako "pies do oddania z powodów prywatnych", skradła nasze oczy i serca. Tuż po przyjeździe do nowego domu, podjęła brawurową próbę natychmiastowej interakcji z przybraną siostrą (w tej roli: Freja, the cat), która w pierwszej fazie zakończyła się fiaskiem. Niezrażona niepowodzeniem, rozpoczęła eksplorację nowej przestrzeni, skupiając się na węszeniu, poznawaniu osiedlowej psiej ekipy, szukaniu ulubionego kąta w nowym domu i obsypywaniu nas milionem buziaków. Na ten moment to, co Luna kocha najbardziej to:
-morze
-piłka
-chłód kuchennych płytek w upalny dzień
-smaczki
Pierwszy tydzień upłynął radośnie i ekscytująco dla obu stron. A potem przyszła niedziela. Luna miała cztery "główne" ataki padaczki, z czego jeden z nich był tak zwanym atakiem gromadnym - złożonym z około ośmiu ataków łącznie, następujących po sobie. Piszę około, bo szok uniemożliwił nam wówczas dokładne liczenie. Początkowe przerażenie było jednocześnie bodźcem do natychmiastowego działania. Lunę zawieźliśmy do weterynarza, który podał wlewkę (Relsed) mającą zatrzymać ewentualne dalsze ataki. Nie udało się. Były jeszcze dwa. Następnie udaliśmy się do kliniki, gdzie otrzymaliśmy phenoleptil, do podawania doustnego oraz syrop. W drodze powrotnej do domu, Luna dostała kolejnego (ostatniego już) ataku. Był moment w którym baliśmy się o jej życie-była na granicy. Ale Luna to dzielna dziewczyna, a jej wola walki ogromna i wzruszająca.
Jeden taki atak dla psa to jak przebiegnięcie maratonu. Ona miała ich kilkanaście. Mimo to następnego dnia do weterynarza (Przychodnia na Strzyży <3) udała się o własnych siłach. Zrobiliśmy badania krwi, spędziliśmy kilka godzin pod kroplówką, dostaliśmy skierowanie do neurloga. Badania krwi nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Neurolog, Pan Paweł Załęski (Animal Garden <3), zbadał psinkę, włączył leki, pobrał płyn mózgowo-rdzeniowy. Wyniki również w normie.
Na ten moment do pełnej i (miejmy nadzieję) ostatecznej diagnozy pozostał ostatni krok, a mianowicie MRI (rezonans)- najbardziej kosztowne z badań, około 1200 zł. Na dotychczasowe leczenie przeznaczyliśmy już blisko 1500 zł. Na domiar złego, Luna ma delikatną dysfunkcję lewej strony, która objawia się opóźnioną reakcją na bodźce zewnętrzne. To również wywołuje obawy związane z tym co tak naprawdę może siedzieć w jej głowie. Musimy się przekonać.
Poprzednia właścicielka nie powiadomiła nas o problemach zdrowotnych Luny. Nie chcemy w tym momencie oskarżać czy oceniać, że na pewno wiedziała bądź na pewno nie wiedziała. Faktem jest, że nie otrzymaliśmy książeczki zdrowia psa, bo rzekomo się zagubiła. Jedynie zapewnienie, że to zdrowy, energiczny, radosny piesek. Poza tym gdybyśmy nie wzięli Luny, groziło jej schronisko dlatego bez względu na to gdzie leży prawda, musieliśmy ją zabrać, nawet jeśli tylko po to, żeby znaleźć jej nowy dom. Oczywiście podjęłam próbę kontaktu, żeby powiadomić Panią o problemach. Niestety od tego momentu kompletna cisza.
Koszty związane z leczeniem Luny zdecydowanie przerosły nasze możliwości finansowe w dobie pandemii. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zwierzęta chorują, jednak nie byliśmy przygotowani na taki obrót spraw, tak szybko i nagle, dlatego jesteśmy zmuszeni prosić Was o wsparcie. Chcemy osobiście doprowadzić diagnostykę do końca, być przy niej i mieć pewność, że zostały poczynione wszelkie możliwe kroki. Zadanie jest utrudnione o tyle, że tak naprawdę nie posiadamy jasnej wiedzy na temat pierwszych dwóch i pół roku jej życia.
Jeśli możesz nam pomóc, poprzez wpłatę lub udostępnienie tej zrzutki, będziemy bardzo bardzo wdzięczni. Każda kwota czy podanie posta dalej, mają ogromne znaczenie. Miejmy nadzieję, że wkrótce wszystko będzie jasne.
Jeżeli kwota zebrana w zbiórce przekroczy koszty związane z leczeniem Luny, pozostałą część przeznaczymy na wsparcie wybranej fundacji/organizacji/schroniska zajmującej się pomocą i ratowaniem zwierząt.
Z góry dziękujemy za wszelkie wsparcie. Trzymajcie się przede wszystkim zdrowo!
Ściskamy,
B&A

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Żeby puszek Luna była zdrowa!!!
Dziękujemy najpiękniej Zióleczku! 🤍🤍🤍🐾
Od Luny dla Luny! Zdrowiej mała!
Dziękujemy z całego serca <3
Jaka podobna do mojej niesłyszącej Śnieżynki! Przelewam chociaż troszkę i trzymam kciuki za dobre zakończenie! :)
Pięknie dziękujemy, Kasia! Ściskamy i pozdrawiamy Śnieżynkę 🤍🙏🏽