Znacie to uczucie kiedy tracicie wszystko... Ona i jej rodzina właśnie poznali.

Święta to czas dla rodziny i czas spokoju, jednak przewrotny los miał inne plany. W lany poniedziałek doszło do pożaru w skutek czego spaliła się cała więźba dachowa, wyposażenie domu a ściany rodzinnego domu zostały zalane przez straż pożarną. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale to nie zmienia faktu że teraz nie mają nic.

Sami z pomocą dobrych ludzi od wczoraj walczą na pogorzelisku, gdzie kiedyś była ich sypialnia czy kuchnia w której pachniało obiadem. Wszystko zostało strawione przez ogień: ubrania, pamiątki, sprzęty, książki, meble. WSZYSTKO. Mieszkają u sąsiada, próbując jakoś ogarnąć to co zadziało się w poniedziałek. Na podwórku zostały psy. Na ile można w tej sytuacji próbują zapewnić im komfort życia, karmę.

Największym problem teraz jednak jest dach który jest całkowicie zniszczony, jak również mury które są całkowicie zalane wodą. Dopiero po zerwaniu tynków okaże się na ile trzeba będzie zburzyć ściany i stawiać je od nowa. Sprawę pogarsza jeszcze brak ubezpieczenia, które pomogłoby w tej trudnej sytuacji.

Piszę to w imieniu Beaty jak również jej rodziny. Im samym ciężko jest prosić o pomoc, mimo że sami nigdy nie odmawiali pomocy innym.

Proszę Cię o wpłatę chociaż 2zł, na to aby mogli na nowo zbudować swoje życie. Każda wpłata jest pomocą dla tej konkretnej rodziny