Lilo i Nani to małe kociaczki, które trafiły do nas 6.11.2024r.

Na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało, że sytuacja tak się potoczy.

Jadły, piły, bawiły się. Było normalnie.

Jednak przyszedł dzień w którym trzy godziny zmieniły ich życie.

W tym dniu, w którym zapadł na kociaki wyrok nasza przesłodka Lilo od rana jeszcze brykała, bawiła się ale pod wieczór poczuła się gorzej. Zawinęła się w kuleczke i nie podejmowała próby wstawania.

Wolontariusze w trybie natychmiastowym zerwali się i na tzw. sygnale pojechali na wizytę weterynaryjną.

Podczas drogi do Pani doktor temperatura ciała Lilo spadła o 3.5 stopnia. Testy wykazały panleukopenie.

Nie byliśmy w stanie jej uratować.

Koci wirus zabrał nam naszą maleńką kuleczkę.

Jej siostra Nani walczy o życie.

Aktualnie przebywa w ciepłym domku, w którym ma dużo troski i miłości.

Opiekunowie dzielnie walczą o życie tej małej istotki. Jesteśmy po dwóch wizytach na których malutka przyjęła leki oraz kroplówki. Zagrożenie życia jest jeszcze przez pare dni ale chociaż są jakieś rokowania.

Walczy, jest silną kotką i na każdym kroku udowadnia nam, że chce żyć. a my żyjemy w nadzieji... i poczuciu obowiązku żeby za jakiś czas znaleźć jej dom i powiedzieć "widzisz mała! Dałaś radę!"