5 minut… Tyle wystarczyło, żeby stracić dorobek całego życia. W niedzielny poranek 16 października czas dla naszego przyjaciela się zatrzymał. Budynek firmy - agencji reklamowej „LIMGRF”, który zaledwie 2 lata temu zbudował własnymi rękami, strawił pożar. Zostały tylko czarne ściany i wyrwa w podłodze… Ze sprzętu, który był w środku zostały zwęglone szczątki. Nic nie udało się uratować, a próby ugaszenia ognia skończyły się poparzeniami ciała i spalonymi włosami. Mimo tego ogromnego nieszczęścia Mirek nie zamierza się poddawać. W swój mały zakładzik włożył bowiem całe serce. Jest dobry w tym, co robi, ale bez odpowiedniego sprzętu nie jest w stanie pracować. Potrzebuje pilnie środków na nowe drukarki, plotery itp.  Spalił mu się sprzęt warty kilkanaście tysięcy złotych, w dodatku w większości wzięty na kredyt: 2 komputery z programami graficznymi, 2 plotery laserowe,  drukujaco-tnacy, rysujaco-tnący, prasy do nadruków ubrań, kubków, drukarka 3D, 2 drukarki laserowe kolorowe, 2 drukarki do sublimacji, frezarka CNC, materiały: folie do druku, folie proterowe, gadżety reklamowe, pieczątki. Mamy nadzieję, że pieniądze zebrane podczas zbiórki choć trochę pomogą pokryć stratę finansową,  z jaką musi się teraz zmierzyć w tych trudnych czasach