Poznajcie dzieci i młodzież z centrum młodzieżowego w Masansie (Zambia)

Świetlica misyjna św. Jana Bosko

To miejsce dla dzieci, które z różnych względów nie chodzą do szkoły, czasami brakuje pieniędzy na mundurek, czasami nie ma miejsca w szkole, a czasami sami rzucają szkołę, bo doszli do 5 czy 6 klasy, a wciąż nie potrafią czytać czy pisać… kiedy spotkam dzieciaki w wiosce w czasie lekcji, czyli nie poszły do szkoły, zawsze staram się dowiedzieć czy w ogóle chodzą do szkoły. Jeżeli odpowiadają, że nie to zapraszam je do nas na zajęcia.

Czytanie, pisanie i liczenie… to właśnie na tych trzech umiejętnościach skupiamy się w pracy z dziećmi. Kiedy widzimy, że uczeń robi postępy zachęcamy rodziców do znalezienia miejsca w szkole, by dziecko kontynuowało naukę.

Oczywiście poza nauką jest czas również na zabawę, czyli zarówno na gry na świeżym powietrzu, jak i układanie puzzli, kolorowanie czy zabawy plasteliną.

Wyobraźcie sobie radość jaką mają dzieciaki, które pierwszy raz korzystają z kredek, mają do zabawy plastelinę, czy próbują ułożyć puzzle i klocki.

Dzieciaki, które przychodzą do nas na zajęcia są podzielone na trzy grupy, każda z nich ma swojego nauczyciela. W sumie jest ich koło 100. Nasi podopieczni często pochodzą z ubogich rodzin, dlatego udział w lekcjach jest bezpłatny.

Przedszkole i szkoła Anioła Stróża

Kolejna grupa dzieci, które wspieramy to najmłodsi mieszkańcy naszej wioski. Obserwując sytuację w wiosce, przepełnione szkoły i brak zajęć dla przedszkolaków postanowiliśmy w zeszłym roku otworzyć przedszkole! Była to grupa maluchów i starszaków, a w tym roku doszła pierwsza klasa. 

I widać, że to była dobra decyzja. Nasi podopieczni mają czas zarówno na naukę jak i zabawę. Zależy nam na uczeniu ich i wychowaniu ich wierze katolickiej, bo wiemy, że wiara i rozum idą ze sobą w parze. Uczymy i pokazujemy wszystko, co sami wiemy o otaczającym świecie.

Podobnie jak nasze dzieci z świetlicy i aniołki pochodzą z bardzo różnych rodzin, część z nich wspieramy finansowo i pomagamy w zakupie potrzebnych przyborów, czy mundurków. Widzimy jak nasze dzieci zmieniają się i rozwijają, dlatego jesteśmy przekonani, że warto to robić!

Internat dla dziewcząt

Kolejnym dziełem, które prowadzimy jest internat dla dziewcząt. Dlaczego chcemy pomagać dziewczętom? Bo ich sytuacja w społeczeństwie jest trudniejsza niż chłopców. Przez codzienne obowiązki domowe i brak warunków do nauki nie poświęcają zbyt wiele czasu na edukację. Nie ma się co dziwić: pranie, gotowanie, sprzątanie, opieka nad młodszym rodzeństwem… dodajmy do tego brak prądu, stołu czy kawałka miejsca dla siebie w domu… to wszystko sprawia, że dziewczyny nie uczą się tyle ile powinny. A zaległości się pogłębiają i coraz trudniej jest je pokonać.

W naszym internacie pomagamy nadrobić zaległości, wspieramy bieżące potrzeby edukacyjne i dajemy szansę na bycie zwykłymi nastolatkami. Wychowujemy również w wierze katolickiej i przekazujemy wartości chrześcijańskie. Dbamy, by nasze dziewczęta były skoncentrowane na nauce, miały właściwą dietę i warunki do pracy. Już widzimy pierwsze efekty, jednak wiele pracy jeszcze przed nami.

Wyzwanie…

Miniona pora deszczowa była dla nas bardzo trudna, niestety nie spadło zbyt wiele deszczu. Zamiast 3-4 miesięcy opadów padało zaledwie kilkanaście dni. Dlatego ludzie nie mają upraw, ceny jedzenia rosną, dzieciaki chodzą głodne… widząc to wszystko postanowiliśmy pomóc naszym podopiecznym i dożywiamy ich w czasie zajęć. Wszystko, co przygotowujemy do zjedzenia znika i nie pozostaje nawet okruszyna. To utwierdza nas w przekonaniu, że trzeba pomagać.

DZIĘKUJEMY!

Za każde wsparcie, udostępnienie i modlitwę. Wszystko, co uzbieramy będzie przekazana na bieżącą działalność prowadzonych przez nas dzieł. Bo nasza działalność jest możliwa dzięki wielu ludziom o dobrym sercu, którzy zupełnie bezinteresownie nas wspierają. I za to z serca, w imieniu swoim i moich podopiecznych, dziękuję!

Katarzyna Tomaszewska

świecka misjonarka